Niedawny protest piłkarzy Hoffenheim i Bayernu Monachium miał być początkiem końca nienawiści zalewającej trybuny niemieckich stadionów. Ten początek okazał się jednak jedynie marzeniem. Nienawiść z niemieckich stadionów nie zniknęła. Więcej - wydaje się, że ostatnio jej poziom narasta.
Podczas sobotniego spotkania Schalke z Hoffenheim (1:1) wspomniana nienawiść pojawiła się na trybunach w formie kolejnego transparentu obrażającego Dietmara Hoppa, właściciela klubu z okolic Sinsheim.
"Przepraszamy wszystkie dzi*ki za połączenie ich z panem Hoppem" - taki napis widniał na jednym z transparentów. W ten sposób kibice Schalke przyłączyli się do obrzydliwej akcji, w której udział bierze coraz więcej grup kibicowskich w Niemczech. Protestują one przeciwko finansowaniu i budowaniu klubów tak, jak zrobił to Hopp. Niedawno 79-latek był obrażany także przez kiboli Bayernu Monachium, co o mały włos nie doprowadziło do przerwania meczu. Doprowadziło natomiast do wspólnego protestu zawodników Bayernu i Hoffenheim.