Kibice Schalke zakpili podczas meczu z Bayernem. "Zatrzymacie grę i będą karne?"

Kibice Schalke podczas ćwierćfinałowego meczu Pucharu Niemiec z Bayernem Monachium wywiesili na trybunach transparent. W ten sposób nawiązali do weekendowych zdarzeń z boisk Bundesligi, gdy mecze były przerywane z powodu wyzwisk kierowanych w stronę Dietmara Hoppa, właściciela Hoffenheim.

Była 60. minuta wyjazdowego spotkania Bayernu Monachium z Hoffenheim. Goście prowadzili 6:0 i wszystko wskazywało na to, że do końca meczu nic godnego uwagi się już nie wydarzy. Właśnie wtedy grupa kibiców Bayernu wywiesiła obraźliwy transparent, skierowany do właściciela zespołu gospodarzy, Dietmara Hoppa. Na nią zaskakująco i stanowczo zareagował sędzia prowadzący starcie. Przerwał on bowiem grę i nakazał zdjęcie obraźliwego transparentu. Z przerwania gry kibice za wiele sobie jednak nie zrobili. Schowali go dopiero wówczas, gdy pod ich trybunę podszedł Hans-Dieter Flick. Trener Bayernu zaczął krzyczeć i pokazywać na migi, że to zachowanie bezsensowne w meczu, w którym jego zespół prowadzi 6:0. Transparent został schowany, a gra wznowiona.

Zobacz wideo Piłkarze Bayernu i Hoffenheim zrobili kabaret. Zabrali kibicom 15 minut

Po kilku minutach transparent pojawił się na trybunach ponownie. Ponownie przerwano też mecz - pod trybuną kibiców z Monachium znów pojawił się Hansi Flick, a piłkarze gospodarzy zeszli z boiska. Gdy na nie wrócili, zaczęli wymieniać podania z... rywalami. Dwie drużyny, które przed chwilą walczyły i były zwrócone przeciw sobie, stanęły razem przeciw przemocy i ludzkiej głupocie, coraz częściej przejawiającej się w skandalicznych zachowaniach na trybunach. Przez kilkanaście minut 22 zawodników grało razem, podrzucało piłkę, rozmawiało, wskazywało na trybuny.

We wtorek, podczas meczu Pucharu Niemiec z Bayernem Monachium, kibice Schalke wywiesili szyderczy transparent, nawiązujący do wydarzeń z ostatniego weekendu. - Czy jeśli pokażemy "skur**synu", zatrzymacie grę i doprowadzimy mecz do rzutów karnych? - można było przeczytać na transparencie. W ten sposób zadrwili z decyzji władz niemieckiego związku piłki nożnej, który ogłosił, że będzie przerywać każde spotkanie, na którym pojawią się akty rasizmu bądź nienawiści.

Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem 1:0 dla Bayernu Monachium, po bramce Kimmicha w 40. minucie spotkania. 8 marca pozna swojego rywala w walce o finał. W grze o krajowe trofeum pozostały już tylko Eintracht Frankfurt, który zmierzy się z Werderem Brema, Union Berlin, który będzie walczyć z Bayerem Leverkusen i 1. FC Saarbruecken, który sensacyjnie pokonał we wtorek Fortunę Duesseldorf.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.