Kompromitacja Herthy Berlin. Bardzo słaby mecz Krzysztofa Piątka

Hertha Berlin skompromitowała się przed własną publicznością, przegrywając 0:5 z FC Koeln w 23. kolejce Bundesligi. Krzysztof Piątek, podobnie jak cała drużyna, zagrał bardzo słabo.

W wielkim błędzie był ten, kto uważał, że zeszłotygodniowe zwycięstwo Herthy Berlin z Paderborn (2:1) będzie początkiem nowych, lepszych czasów w klubie. Alexander Nouri wygrał w debiucie, jednak kolejny mecz w lidze był blamażem. Hertha skompromitowała się przed własną publicznością, przegrywając z FC Koeln 0:5. O tym meczu, nie tylko z powodu wyniku, jak najszybciej będzie chciał zapomnieć Krzysztof Piątek.

Zobacz wideo Zobacz bramki z meczu Herthy z Paderborn

Nadzieja po Paderborn

Po meczu z Paderborn nastroje w Berlinie natychmiastowo poprawiły się. Zespół Nouriego zagrał nie najgorszy mecz i zasłużenie pokonała ostatnią drużynę w tabeli. - Hertha w trakcie spotkania zyskała pewność siebie, a nowy 40-milionowy atak, czyli Krzysztof Piątek i Cunha [tyle kosztowali obaj piłkarze - dop. red.], wirował coraz lepiej w obronie Paderbornu - pisał Sport1.de. 

Wydawało się, że współpraca Polaka z Brazylijczykiem, tak samo jak gra całego zespołu, idzie w dobrym kierunku. Co więcej, Piątek i Cunha w tygodniu mieli zostawać po treningu, by szlifować współpracę i wypracować porozumienie na boisku.

- Nowy duet napastników ćwiczył najpierw podania z pierwszej piłki, by lepiej się zgrywać. Po treningu zgarnęli jeszcze kilka piłek i ćwiczyli rzuty karne. I to jak! Bramkarz Dennis Smarsch nie był w stanie niczego obronić i bezradnie stał - pisał berliński tabloid B.Z.

Zderzenie z rzeczywistością

W sobotę na Stadionie Olimpijskim nie było jednak widać ani zrozumienia na linii Piątek-Cunha, ani, tym bardziej, lepszej gry Herthy. Gospodarze już do przerwy przegrywali 0:3 po dwóch golach Jhona Cordoby oraz kuriozalnym, samobójczym trafieniu Rune Jarsteina.

O grze drużyny Nouriego w pierwszej połowie nie można było napisać nic dobrego. Hertha popełniała kardynalne błędy w obronie, jej druga linia nie zaprezentowała żadnej kreatywności, a Piątek i Cunha momentami prezentowali się tak, jakby widzieli się po raz pierwszy. 

Dużo błędów i strat notowali Santiago Ascacibar, Marko Grujić i Arne Maier. Na bokach niedokładnością dośrodkowań irytowali Marius Wolf oraz Maximilian Mittelstadt. Kibice gospodarzy mogli tylko gwizdać na swoich piłkarzy i ironicznie oklaskiwać Cordobę, który przed przerwą strzelił dwa gole i wypracował trzeciego dla FC Koeln.

Piątek? W pierwszej połowie dał się zapamiętać tylko z niedokładnego przyjęcia piłki na linii pola karnego i niezłej akcji z Mittelstadtem. Niezłej, bo chociaż Polak dobrze znalazł kolegę na lewej stronie boiska, to do jego zwrotnego podania nie miał szansy dopaść.

Dno tabeli coraz bliżej

Gra Herthy poprawiła się od początku drugiej połowy. W przerwie boisko opuścili Cunha i Maier, a w ich miejsce weszli Dodi Lukebakio oraz Vladimir Darida. Belgijski napastnik przez pięć minut zrobił więcej niż Brazylijczyk, jednak co z tego, skoro kolejnego gola również strzelili goście?

Mimo że Hertha przycisnęła i przeważała, to FC Koeln wyprowadziło jeden kontratak, który na bramkę w 62. minucie zamienił Florian Kainz. Siedem minut później gospodarze przegrywali już pięcioma golami, bo kapitalnym uderzeniem z rzutu wolnego popisał się Mark Uth. Część kibiców zaczęła opuszczać trybuny.

O grze Piątka znów trudno napisać cokolwiek dobrego. Polak, podobnie jak przez cały mecz, walczył, schodził po piłkę, pokazywał się do gry. Z tego jednak nic nie wynikało. W drugiej połowie nasz napastnik powinien zaliczyć asystę. Powinien, jednak w doskonałej sytuacji nie wyłożył koledze piłki na pustą bramkę, lecz kopnął ją tak, że bez problemu odbił ją Timo Horn.

Polak zakończył mecz bez oddanego strzału. Piątek miał 26 podań (73,1 proc.) skuteczności, trzykrotnie stracił piłkę, tyle samo razy był faulowany. Nie tylko wynik sprawia, że o meczu z FC Koeln polski napastnik będzie chciał zapomnieć jak najszybciej.

FC Koeln w pełni zrewanżowało się Hercie, z którą jesienią przegrało u siebie 0:4. Porażka 0:5 oznacza, że zespół Piątka został wyprzedzony w tabeli przez sobotniego rywala. Po 23 kolejkach Bundesligi berlińczycy są na 14. miejscu w tabeli. Hertha ma już tylko sześć punktów przewagi nad Fortuną Duesseldorf, która zajmuje 16., barażową pozycję. To właśnie beniaminek ligi będzie rywalem Herthy w następnej kolejce. Mecz w piątek o godzinie 20:30.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.