Lewandowski mógł grać w Anglii. "Dostałem telefon od Fergusona. To było coś szczególnego"

Ciągle wierzę, że Bayern wygra Ligę Mistrzów - mówi Robert Lewandowski w wywiadzie dla "Guardiana". Opowiada też o tym, jak Alex Ferguson przekonał go do przejścia z Borussii do Manchesteru United. I tłumaczy, dlaczego zawsze zakłada najpierw lewy but.

We wtorek Bayern zagra w Londynie pierwszy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z Chelsea. Klub z Premier League też swego czasu kusił Roberta Lewandowskiego, nawet dwukrotnie. Zabiegali o niego i Jose Mourinho i Carlo Ancelotti. Ale w wywiadzie dla „Guardiana” Lewandowski opowiada o tej ofercie z Premier League, której przyjęcia był najbliżej. – Sir Alex Ferguson. Rozmawiałem z nim po dwóch sezonach spędzonych w Borussii i myślałem wtedy na poważnie o odejściu. Z powodu sir Aleksa i dlatego że to był Manchester United. Borussia powiedziała: nie, i już. Ale ja wtedy pierwszy raz rozważałem odejście. Dla młodego piłkarza telefon od Fergusona to jest coś szczególnego – wspomina Lewandowski.

Zobacz wideo Lewandowski w znakomitej formie! Zobacz jego dwa gole w ostatnim meczu:

Bayern kontra Chelsea. Rok temu odpadł właśnie w 1/8 finału, też z angielskim rywalem

Z Borussii mimo wielu innych propozycji odszedł do Bayernu. Rozmowy na ten temat zaczęły się wtedy, gdy Bayern był najlepszym klubem Ligi Mistrzów: w 2012 przegrał finał LM na własnym stadionie z Chelsea, rok później wygrał finał z Borussią Lewandowskiego w Londynie.  Ale po przejściu do Monachium, wbrew oczekiwaniom, Lewandowski już nigdy w finale LM nie zagrał. Trzy raz dochodził do półfinału,  był w ćwierćfinale. A rok temu przeżył najgorszy w ostatnich latach sezon w europejskich pucharach, gdy Bayern odpadł z LM już w 1/8 finału, po wyjazdowym remisie z Liverpoolem na wyjeździe i zupełnie nieudanym rewanżu w Monachium.

Pierwszy raz od 2011 roku Bayernu zabrakło w ćwierćfinale i mimo że odpadł z późniejszym zdobywcą Pucharu Europy, to właśnie porażka z Liverpoolem przesądziła o późniejszym zwolnieniu Niko Kovaca i przejęciu drużyny przez jego asystenta Hansiego Flicka. Kovacowi nie pomógł nawet krajowy dublet, trener został zwolniony po pierwszym kryzysie w nowym sezonie. Piłkarze przestali mu ufać po Anfield, nie chcieli grać w tak bojaźliwy sposób, jak z Liverpoolem na wyjeździe i ich drogi z trenerem coraz bardziej się rozchodziły. Uważali że Bayern ma dość atutów w ofensywie, tylko trzeba je odważniej wykorzystywać.

Lewandowski: z nowym trenerem jesteśmy bardziej pewni siebie, bo wiemy czego on chce

- Nasi piłkarze są dziś bardziej pewni siebie, bo wiedzą czego chce od nich trener. Komunikacja się bardzo poprawiła. Ciągle wierzę, że pewnego dnia Bayern zagra w finale Ligi Mistrzów i że wygramy – mówi „Guardianowi” Lewandowski przed meczami z Chelsea. Liverpool nazywa w wywiadzie maszyną, przypomina o roli, jaką odegrał w jego karierze Juergen Klopp, i o zakładach jakie robili przed treningami strzeleckimi. 

Ale najciekawiej mówi o mentalności napastnika. Egoizm strzelca uważa za cnotę i tłumaczy, że na tej pozycji trzeba myśleć inaczej niż na innych. – Możesz umieć podawać, dośrodkować, ale jeśli chcesz strzelać w niemal każdym meczu, musisz zmienić mentalność. I to nie jest jak zwykły przełącznik: cyk i już strzelam. Tutaj może nawet 70 procent siły bierze się z głowy, a nie z nóg. I nie każdy może grać jako napastnik – mówi Lewandowski. Przypomina o tym, jak ważne jest zapominanie o niewykorzystanych szansach. I opowiada o konsultacjach u profesora psychologii, który przekonał go, że pewne przedmeczowe rytuały są ważne. Lewandowski opowiadał swego czasu, że polski futbol wychował go w wierze w różne dziwne przesądy („nie strzelaj za dużo na treningu, bo się wystrzelasz” – wspominał kiedyś ze śmiechem) i po przejściu do Bundesligi starał się z tym walczyć.

Ale wspomniany profesor psychologii przekonał go, że nie wszystko co wygląda na przesąd musi nim być, np. zakładanie zawsze najpierw lewego buta, a nie prawego itd. – We wszystkim co robisz przed meczem pewne powtarzające się czynności są również ważne, bo pomagają podtrzymać koncentrację. Mózg dostaje sygnał, że zbliża się coś ważnego. Profesor zapytał, co ja robię przed meczem. „Nie wiem, coś tam robię”. Ale przed następnym meczem byłem bardziej skupiony na tym. I zawsze lewy but zakładam jako pierwszy. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.