Idealny partner dla Lewandowskiego. Wielkie odrodzenie! "Nie oddałbym go za 200 mln euro"

Sezon 2019/20 jest dla Thomasa Muellera niczym przejażdżka kolejką górską. Pierwsze trzy i pół miesiąca, gdy pełnił marginalną rolę w zespole Niko Kovaca, najchętniej wymazałby z pamięci. Dopiero po zwolnieniu Chorwata i przejęciu sterów przez Hansiego Flicka odżył. Odzyskał ogromny wpływ na grę bawarskiej drużyny. W niedzielę przeszedł do historii Bundesligi, stając się pierwszym piłkarzem z 14 asystami w lidze po rozegraniu zaledwie 22 meczów.

Thomas Mueller to żywa legenda Bayernu Monachium, idol kibiców i symbol klubu. We wszystkich rozgrywkach wystąpił w 516 meczach, zdobył 194 gole i asystował 184 razy. Stwierdzenie, że w jego żyłach płynie bawarska krew, nie jest ani trochę na wyrost. Z ekipą Die Roten związany jest przecież od 10. roku życia. Zadebiutował w pierwszym zespole w Bundeslidze miesiąc przed 19. urodzinami. Jego silna więź z klubem sprawia, że trudno sobie wyobrazić obecnie mistrza Niemiec bez tak wyrazistej postaci. Wydawać by się mogło, że po zdobyciu z Bayernem wszystkich najbardziej wartościowych trofeów, począwszy od seryjnych tytułów mistrza Niemiec (8), przez Puchary Niemiec (5), a kończąc na triumfie w Lidze Mistrzów w sezonie 2012/13, 30-latek jest już nasycony sukcesami. Swego czasu m.in. Barcelona czy też Real Madryt pragnęły go pozyskać. On jednak nadal gra w Monachium i w ostatnich miesiącach odżył.

Zobacz wideo Bayern Monachium - RB Lipsk. Piękny trik Lewandowskiego, ale do akcji wkroczył VAR

– Thomas to piłkarz, który mógłby grać w każdej drużynie świata i byłby wyróżniającym się zawodnikiem. Tak na dobrą sprawę nie ma żadnych atutów poza niesamowitym instynktem, ale to właśnie czyni go nieprzewidywalnym i niebezpiecznym – w taki sposób scharakteryzował go Hansi Flick, trener Bayernu.

Od gracza rezerwowego do pierwszoplanowej postaci

Gwiazda jednego z najbardziej niedocenianych graczy świata ponownie świeci pełnym blaskiem. Kilka miesięcy temu sytuacja mistrza świata z Brazylii była zgoła odmienna. U Niko Kovaca bardzo rzadko pojawiał się w wyjściowym składzie. Sam miał tej sytuacji serdecznie dość i nie wykluczał odejścia. „Bild” twierdził, że już w styczniu 2020 roku może pożegnać się z klubem. Na łamach niemieckich mediów był wyraźnie poirytowany odstawieniem na boczny tor i wylewał swoje żale, cytowane przez oficjalną stronę Bayernu.

– Był czas, kiedy nie byłem zadowolony. Nie mogłem wtedy zrozumieć i wciąż tego nie rozumiem, dlaczego siedziałem na ławce rezerwowych sześć meczów z rzędu. Czułem, że mogę pomóc drużynie. Nie tego oczekiwałem, kiedy skończyłem dopiero 30 lat – mówił Thomas Mueller przed kilkoma tygodniami.

Dymisja Niko Kovaca na początku listopada 2019 roku nikogo nie uradowała tak, jak Muellera. Hansi Flick zdecydowanie postawił na wychowanka, dając mu pewne miejsce w pierwszej jedenastce. Mueller przy nowym trenerze nabrał pewności siebie i obecnie jest kluczową postacią zespołu. 

– Można powiedzieć, że to stary, dobry Thomas Mueller. Ten, którego znamy chociażby z mistrzostw świata czy z wcześniejszych sezonów, jeśli chodzi o ekipę Bayernu. Jego dobra dyspozycja zbiega się z dobrą formą całego zespołu. Jedną z pierwszych decyzji Flicka było wystawianie Muellera znowu w wyjściowym składzie – powiedział Mateusz Majak, dziennikarz „Eleven Sports”.

Prztyczek w nos dla Kovaca

Podczas konferencji prasowej Bayernu Monachium w Dosze, w trakcie zimowego obozu przygotowawczego, piłkarz w nietypowy sposób porównał pracę Kovaca do Hansiego Flicka:

– Kiedy twoja żona wysyła ci zakupy i daje ci listę, wtedy dokładnie wiesz, co musisz zrobić. Spróbuj jednak pójść do sklepu z zamiarem przygotowania dobrej kolacji bez listy. Następnie stajesz przed półkami i ryzyko, że z kolacji nic nie wyjdzie, jest bardzo wysokie – skomentował dosadnie Mueller różnice między warsztatem szkoleniowym Chorwata a Niemca.

Mueller pobił rekord Bundesligi! Tylko de Bruyne jest lepszy w asystach

Bayern pod wodzą Flicka w błyskawicznym tempie odrobił z nawiązką stratę do czołówki i jest teraz liderem, w czym ogromny udział miał Mueller. Od kilku tygodni wykręca imponujące liczby. Pod wodzą Flicka w ostatnich 12 meczach w Bundeslidze zdobył pięć bramek i miał aż 10 asyst! To jednak nie wszystko, ponieważ w 22 ligowych spotkaniach bieżącego sezonu uzbierał aż 14 ostatnich podań, co czyni go rekordzistą Bundesligi na tym etapie. Już wyrównał w tej klasyfikacji swój najlepszy wynik z edycji 2017/18, a przecież do końca obecnych rozgrywek zostały jeszcze trzy miesiące. We wszystkich pięciu czołowych ligach europejskich tylko Kevin de Bruyne z Manchesteru City jest od niego lepszy pod tym względem (15 asyst).

Jeszcze bardziej okazale wygląda dorobek piłkarza po objęciu funkcji trenera Bayernu przez Hansiego Flicka.

Szkoleniowiec mistrza Niemiec jest wręcz zachwycony ostatnimi spektakularnymi występami Muellera, o czym wspomniał w rozmowie, cytowanej przez oficjalny portal Bundesligi.

– Ma taktyczne wyczucie gry i jest bardzo ważnym zawodnikiem, prawą ręką trenera na boisku. Prowadzi drużynę, swoich kolegów, a jego występy stoją na bardzo wysokim poziomie. Thomas mógłby pomóc każdemu zespołowi – powiedział Flick.

Unikalny sposób gry znakiem rozpoznawczym Niemca

Styl gry Muellera od wielu lat jest przedmiotem licznych dyskusji i analiz. Sam zawodnik określa się mianem „Raumdeutera”, co na polski można przetłumaczyć jako „badacz przestrzeni”. Charakteryzuje się on tym, że na boisku nie ma przypisanej konkretnej pozycji. Jest w ciągłym ruchu na murawie pomiędzy liniami i cały czas szuka wolnego korytarza w polu karnym, w którym znienacka potrafi się pojawić, zwieść rywala, a następnie strzelić gola lub idealnie wystawić piłkę do kolegi. Ma przy tym niebywały zmysł taktyczny, znakomicie gra tyłem do bramki i często stosuje krótkie podania na jeden kontakt.

30-latek na boisku może występować zarówno w ataku, jak i w linii pomocy – na prawym skrzydle albo jako dziesiątka, ustawiony tuż za napastnikiem. Nie jest mu obca również gra w defensywie, często wraca i pomaga kolegom na własnej połowie. Pracuje na całej szerokości boiska i w większości spotkań może pochwalić się największą liczbą przebiegniętych kilometrów. Mueller nigdy nie uchodził za piłkarza o nieprzeciętnych umiejętnościach technicznych i sprinterskich. W swojej grze od zawsze bazował na sprycie, inteligencji oraz niezwykle wysokiej skuteczności. Nie przeszkadzał mu w tym ani trochę nieco pokraczny styl poruszania się.

– Lubię być aktywny w przestrzeni za linią środkową rywala. To właśnie tutaj mogę najbardziej zranić przeciwnika. Jestem mieszanką napastnika i pomocnika, „Raumdeuterem” z instynktem – w taki sposób Niemiec scharakteryzował swoją pozycję na łamach portalu bundesliga.com.

– Jest chudy, dziwnie biega, nie posiada mocnego strzału, ma kiepską technikę. Ale nie oddałbym go nawet za 200 milionów euro – mówił Pep Guardiola kilka lat temu, gdy prowadził Bayern Monachium.

Idealny partner Lewandowskiego

Jednym z głównych czynników powrotu Muellera do fantastycznej dyspozycji jest jego współpraca z Robertem Lewandowskim. Obaj stanowią dla rywali zabójczy duet, a ostatnią ich ofiarą był w niedzielę zespół FC Koeln (wygrana 4:1). Już na początku spotkania Mueller w znakomity sposób wypatrzył „Lewego”, który mocnym strzałem pod poprzeczkę dał Bayernowi błyskawiczne prowadzenie. Sam Niemiec miał w tym meczu dwie asysty, a gdyby nie fatalne pudło Serge'a Gnabry'ego, to skompletowałby aż trzy ostatnie podania.

Współpraca Niemca z Polakiem już od dłuższego czasu układa się niemal wzorowo. Tylko w trwającym sezonie Bundesligi Niemiec już sześć razy asystował Lewandowskiemu przy golach. Żaden inny duet nie ma ich więcej w Bundeslidze.

– Jak gramy, to jakbyśmy rozumieli się bez słów. On wie w każdej sekundzie, gdzie ja się znajduję, a ja wiem, gdzie jest Thomas. Nawet nie musimy rozmawiać. Gdy Thomas jest na boisku, wtedy mi jest łatwiej. Uzupełniamy się bardzo dobrze – w tak ciepłych słowach o współpracy z Muellerem wypowiedział się Robert Lewandowski.

– Pomiędzy nim a Polakiem jest wręcz niesamowita nić porozumienia. Thomas Mueller momentami wygląda na boisku pokracznie, ale jednak ma coś w sobie takiego, że i bramki i asysty potrafi notować. Cały czas obaj szukają się na boisku. Praktycznie można powiedzieć, że grają momentami nawet na pamięć – wytłumaczył Mateusz Majak. To kluczowy aspekt powrotu Muellera do znakomitej formy.

W trwającym sezonie Thomas brał udział w 30,6 proc. akcji bramkowych Bayernu, natomiast Lewandowski w 41,3 proc. (wg. sofascore.com). 

Czasem skrzydłowy, czasem jako dziesiątka

Od czasu, gdy Flick przejął Bayern, wszyscy piłkarze mają bardzo dobre relacje z trenerem, a Mueller pełni ważną rolę w zespole, o czym wspomniał Majak.

– Wszyscy go chwalą na każdym kroku i są zadowoleni z jego pracy. Thomas ma dużo swobody na boisku, bo jak spojrzymy na poszczególne spotkania, to często zdarza się, że jest wystawiany gdzieś bliżej prawej strony, gdy jest niedysponowany Gnabry czy też Coman. Generalnie jednak jego miejsce na boisku to dziesiątka, za plecami napastnika, aby mógł grać w świetle bramki. Tam się czuje zdecydowanie najlepiej, więc nawet jeżeli jest wystawiany bliżej prawej strony, to wygląda to tak tylko na papierze, bo on cały czas gdzieś szuka sobie tego miejsca w strefie środkowej przed polem karnym, żeby móc współpracować z Robertem Lewandowskim. I to jest kolejny aspekt tego, że jest w znakomitej formie – dodał Majak.

– Mueller jest podstawowym piłkarzem, absolutnie fundamentalnym dla taktyki trenera. Co prawda Flick też ustawia go na skrzydle, ale ta gra wygląda wtedy nieco inaczej, bo pomimo tej pozycji jest blisko środka boiska, nie tak szeroko jak kiedyś przy linii, raczej skupiony jest wokół Roberta Lewandowskiego, natomiast cała jego moc to jest jednak pozycja numer 10, a więc ustawienie pod Polakiem. Widzieliśmy to doskonale w meczu z Kolonią. Właściwie czego się Mueller nie dotknął, to zamieniał w złoto. Asysty, podania otwierające drogę do bramki to jest to, co leży mu najbardziej, czyli gra u boku Roberta Lewandowskiego w świetle bramki. Wtedy jest absolutnie najgroźniejszy i może doskonale wykorzystać świetne czucie przestrzeni i zmysł do kombinacyjnej gry. Głównym czynnikiem, który sprawił, że Mueller wygląda teraz tak dobrze jest to, że czuje zaufanie ze strony Hansiego Flicka, którego nie było za czasów Niko Kovaca – podkreślił Tomasz Urban, dziennikarz i komentator Eleven Sports.

Drzwi dla Muellera w reprezentacji Niemiec są już zamknięte?

W marcu 2019 roku Joachim Loew, selekcjoner reprezentacji Niemiec, podjął niespodziewaną decyzję, rezygnując z dotychczas kluczowych piłkarzy. Mats Hummels, Jerome Boateng i Thomas Mueller przestali być powoływani do narodowej kadry.

– Chcemy kontynuować przebudowę, którą rozpoczęliśmy pod koniec zeszłego roku, dlatego też Mats, Jerome i Thomas nie będą już w drużynie narodowej. Ważne było dla mnie, by wyjaśnić to zawodnikom i szefostwu Bayernu twarzą w twarz. Dziękuję im za te wszystkie niesamowite lata sukcesów, które razem przeżyliśmy  – stwierdził wówczas Loew.

Joachim postanowił przebudować kadrę i oprzeć ją na młodych zawodnikach. Rozstanie się z trzema filarami i jednocześnie niezwykle doświadczonymi piłkarzami wywołało sporo szumu w środowisku piłkarskim, a największym zaskoczeniem była rezygnacja z Thomasa Muellera, który dotychczas rozegrał w reprezentacji aż 100 spotkań i zdobył 10 goli na turniejach finałowych mistrzostw świata. Ostatni raz wystąpił w listopadzie 2018 roku w Lidze Narodów z Holandią (2:2).

Kilka miesięcy temu Joachim Loew rozbudził nadzieje kibiców na nowo, że powrót 30-letniego piłkarza Bayernu do kadry wciąż jest możliwy.

– Nie muszę dziś podejmować żadnej decyzji. Powiedziałem, że daję młodym piłkarzom przestrzeń do rozwoju. Kontynuujemy to, mam pewność, co do zawodników, których posiadam. Ale teraz nie mogę powiedzieć, co będzie w kwietniu lub maju. Na koniec, zawsze chodzi o sukces reprezentacji – powiedział Loew dla „Bilda”.

Dodatkowo, ostatnia wyśmienita dyspozycja Muellera mogła dawać cień szansy, że jego rozdział reprezentacyjny nie jest jeszcze zamknięty. Oliwy do ognia dodał kolejny komentarz selekcjonera reprezentacji. – Thomas strzelił kilka goli w drugiej połowie sezonu. Cieszę się, ale powiedziałem, że pojedziemy z młodymi graczami – powiedział Loew.

Po meczu z RB Lipsk na Allianz Arena (0:0), zdobywca 38 goli dla kadry postanowił odpowiedzieć selekcjonerowi. – Czy liczę na występ na Euro 2020? W ogóle mnie to nie interesuje. Liczy się dla mnie tylko ten herb [Bayernu - red.]. Zależy mi na zespole i wygrywaniu z nim trofeów w tym sezonie, najlepiej trzech – stwierdził stanowczo Mueller przed kamerami telewizji Sky.

– Widać po tych wypowiedziach, że siedzi w nim to, że Joachim Loew zrezygnował z niego.Przez sposób w jaki to ogłosił, gdzieś pewnie czuje się tym dotknięty. Daje jasny sygnał, że nawet gdyby było zainteresowanie, to on do kadry nie chce wrócić. Ale nie wydaje mi się, żeby w ogóle był taki temat. Przy stylu, w jakim obecnie chce grać reprezentacja Niemiec, jaki profil zawodników ma z przodu, czyli szybkich, dynamicznych, zwinnych takich jak Timo Werner i Serge Gnabry, w tej taktyce nie ma miejsca dla Muellera. Nawet ta forma, bramki i asysty w tym sezonie, wiele nie zmienia. Według mnie Joachim Loew już podjął decyzję – powiedział Majak.

– Myślę, że wątek powrotu do reprezentacji jest dla Muellera zamknięty. Tak mówiąc kolokwialnie, Loew nie będzie już odgrzewał starych kotletów. Musi być konsekwentny. Nie byłoby to dobrze przyjęte przez opinię publiczną w Niemczech, gdyby teraz nagle zwrócił się do Thomasa Muellera z prośbą o powrót do reprezentacji. To on go z tej reprezentacji skreślił. Niemiecka kadra gra w trochę innym stylu niż Bayern, na trzech szybkich, ruchliwych napastników, którzy ciągle zmieniają swoje pozycje. Tam przede wszystkim liczy się tempo, także bieganie, a Mueller sprinterem nie jest, więc ciężko byłoby go teraz mimo wszystko wtłoczyć w ramy reprezentacji Niemiec, którą w ostatnim czasie próbuje przeforsować u siebie Joachim Loew – kończy Urban.

Więcej o:
Copyright © Agora SA