Sytuacja Mario Goetze w zespole Borussi Dortmund jest coraz słabsza. Piłkarz w bieżącym sezonie zagrał tylko 11 razy w lidze, z czego zaledwie pięć razy od pierwszej minuty, w których zdobył trzy gole. Kontrakt 27-latka z zespołem z Westfalii wygasa wraz z końcem czerwca i wszystko wskazuje na to, że nie zostanie przedłużony.
Strzelec decydującego gola w finale mistrzostw świata 2014 w meczu Niemcy - Argentyna nie może dogadać się z klubem ws. nowej umowy. Goetze nie chce obniżenia swojej gigantycznej pensji, która obecnie wynosi 10 mln euro za jeden sezon gry i jest jedną z najwyższych w całej drużynie. Zespół z Dortmundu proponuje mu nowy kontrakt, na mocy którego zarobiłby o 3 mln mniej.
Tuż przed przerwą zimową niemieckie media zdradziły, jak wygląda obecna sytuacja 27-latka w BVB. - Prowadzimy wewnętrzne rozmowy, ale nie ma nowego stanowiska w tej sprawie - powiedział Michael Zorc, dyrektor sportowy Borussii.
Były niemiecki pomocnik występujący m.in. w Bayernie Monachium radzi, aby Goetze przeniósł się do Herthy Berlin, gdzie trenerem od niedawna jest Juergen Klinsmann
- To może być właściwy kierunek dla niego, aby całkowicie odbudować się w Hercie - i być może zostać wiodącym graczem berlińskiego zespołu - twierdzi Effenberg, którego wypowiedź jest cytowana za pośrednictwem serwisu na t-online.de.
Goetze gra w Borussi od 2016 roku, kiedy to wrócił na stare śmieci po niezbyt udanym pobycie w Bayernie Monachium, gdzie zmagał się z poważną kontuzją (naderwanie włókna mięśniowego przywodzicieli - przyp. DL) i dużą presją.
W myśl starego porzekadła, że "dwa razy do tej samej rzeki się nie wchodzi", drugi pobyt 27-latka w Borussi już nie jest tak udany, jak ten pierwszy. Dodatkowo na jego niekorzyść działa fakt, iż niemiecka drużyna sprowadziła kilkanaście dni temu nowego napastnika, Erlinga Brauta Haalanda, który robił furorę w barwach RB Salzburg. Transfer Norwega definitywnie zamyka Niemcowi szansę gry w wyjściowym składzie zespołu Luciena Favre'a.