- Lewandowski nie będzie najlepszym piłkarzem na świecie, bo jest z Polski. Myślę, że w tym całym zamieszaniu, wielkim biznesie piłkarskim, ważny jest kraj, z którego pochodzisz. Ważny jest biznes, całe zaplecze marketingowe, wartość praw telewizyjnych. Wielu dziennikarzy patrzy też na wyniki reprezentacji, w której gra dany piłkarz, i jego klubu w Lidze Mistrzów. A wiemy, że w Bayernie najlepiej z tym nie było - stwierdził w rozmowie z "WP Sportowymi Faktami" Mateusz Borek, komentator Polsatu Sport. Lewandowski imponuje strzelecką już od kilku lat, a w obecnym sezonie "wykręca" kapitalne liczby.
Lewandowski o Złotej Piłce: Podchodzę do tego z lekkim dystansem
Kapitan reprezentacji Polski zdobył dla mistrzów Niemiec 23 gole w 18 spotkaniach. Do tego dorobku 31-latek dołożył jeszcze 6 goli w eliminacjach mistrzostw Europy 2020. Trudno jednak przypuszczać, by Lewandowski zdołał przełamać hegemonię Leo Messiego i Cristiano Ronaldo. Od 2008 roku udało się to tylko Luce Modriciowi.
- Myślę, że gdyby tak kosmiczne wyniki miał Thomas Mueller, to byłby wyżej w tym rankingu od Lewandowskiego. Bo jest Niemcem. Jak nie nazywasz się Messi, albo Ronaldo, to zawsze jest łatwiej Włochowi, Hiszpanowi, Niemcowi niż zawodnikom z innych nacji - ocenił Borek.
Jak dotąd najwyższe - czwarte - miejsce w plebiscycie "France Football" przypadło napastnikowi mistrzów Niemiec w 2015 roku. Tegorocznego laureata Złotej Piłki poznamy 2 grudnia.