Niemcy wychwalają Lewandowskiego. "On nie jest kołem ratunkowym, jest szalupą"

- Robert Lewandowski nie jest kołem ratunkowym Bayernu, ale jego szalupą ratunkową. Ze swoimi dziewiętnastoma golami niemal samotnie utrzymuje drużynę na powierzchni - napisał o polskim napastniku Christian Eichler, specjalista od piłki europejskiej z "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Wicekapitan Bayernu Monachium to jeden z nielicznych piłkarzy drużyny Niko Kovaca, który w ostatnich tygodniach jest chwalony przez media.

Robert Lewandowski strzelił w tym sezonie już 19 goli. 13 z nich zdobył w meczach Bundesligi, gdzie pobił rekord pod względem liczby meczów z bramką na początku sezonu. Polak na listę strzelców wpisywał się w każdej z pierwszych dziewięciu kolejek ligi niemieckiej (poniżej można obejrzeć jego ostatnią bramkę, którą strzelił w wygranym 2:1 meczu z Unionem Berlin).

Zobacz wideo

Niemcy wychwalają Lewandowskiego. "On nie jest kołem ratunkowym, jest szalupą"

Gra Lewandowskiego to jednak jeden z nielicznych pozytywów w Bayernie Monachium. Bawarczycy co prawda zajmują drugie miejsce w tabeli Bundesligi ze stratą jednego punktu do pierwszej Borussii Monechengladbach, a w Lidze Mistrzów są najlepsi w grupie B, w której ograli już Tottenham, Olympiakos i Crvenę zvezdę, ale ich styl wciąż pozostawia wiele do życzenia. W dodatku, gdyby nie kapitan reprezentacji Polski, wyniki monachijskiego zespołu byłyby zdecydowanie słabsze, co coraz częściej podkreślają niemieccy dziennikarze. Tym razem zrobił to Christian Eichler. - Lewandowski nie jest kołem ratunkowym Bayernu, ale jego szalupą. Ze swoimi 19 golami prawie samotnie utrzymuje drużynę na powierzchni. Słowo "prawie" jest konieczne tylko ze względu na wkład Manuela Neuera - napisał dziennikarz "Frankfurter Allgemeine Zeitung". - Nikt nie twierdzi, że w takiej drużynie jak Bayern dużo goli strzelałby każdy napastnik. Wręcz przeciwnie - z takim napastnikiem każda drużyna może być lepsza - dodał.

Niedawno o znaczeniu Lewandowskiego dla Bayernu mówił też jego trener, Niko Kovac. - Jest w życiowej formie, rozgrywa swój najlepszy sezon. To on utrzymuje nas w czołówce Bundesligi - przyznał Chorwat. Kovac we wtorek w meczu Pucharu Niemiec z Bochum chciał dać odpocząć Lewandowskiemu, zostawił go na ławce rezerwowych. "Ale bez Lewandowskiego się nie da. Nie da się nawet przeciw Bochum, szesnastej drużynie 2. Bundesligi. Już w przerwie, przy niekorzystnym wyniku i przy strasznym ubóstwie w grze, Kovac musiał przerwać ten eksperyment i wpuścić Lewandowskiego. Polak wprawdzie gola nie strzelił, ale pokazał, że jego wartość dla drużyny to więcej niż tylko zamienianie podań na gole" - pisze "Der Spiegel" o meczu, który Bayern po wielkich nerwach wygrał, dzięki dwóm bramkom w ostatnich 10 minutach meczu. "Lewandowski jest Bayernowi potrzebny nie tylko do strzelania, ale też do budowania ataku, do przytrzymywania piłki, aby koledzy zdążyli dołączyć do akcji. W 83. minucie meczu z Bochum wycofał się z ataku na pozycję nr. 10, tam przyjął podanie od Jerome'a Boatenga, zobaczył że robi się wolne miejsce z prawej strony i to stamtąd Joshua Kimmich podawał przy wyrównującym golu Serge'a Gnabry'ego" - pisze "Der Spiegel". Gola na wagę awansu zdobył w 89. minucie Thomas Mueller. To uratowało Bayern od kompromitacji, ale nie uspokoiło nastrojów w klubie. Zwłaszcza że po meczu trener Kovac winę za ten nieudany wieczór przerzucił na piłkarzy, mówiąc o tym, że problemem  była nie ustawienie, a nastawienie i "festiwal nieudanych podań".

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.