Piłkarz Bayernu Monachium oskarżony o dwukrotne pobicie swojej byłej partnerki

Jerome Boateng niebawem może stanąć przed niemieckim sądem. Piłkarz Bayernu Monachium będzie zeznawał w sprawie dotyczącej rzekomego pobicia byłej partnerki, którego miał się dopuścić dwukrotnie, za każdym razem doprowadzając do obrażeń ciała matki swoich dwóch córek. BBC Sport informuje, że śledztwo dotyczące pobicia toczy się od jesieni ubiegłego roku.
Zobacz wideo

Sherin Senler, była partnerka Boatenga problemy w związku z piłkarzem Bayernu Monachium nagłośniła w 2015 roku. Wówczas chodziło jednak tylko o to, że para nie mogła się dogadać, co ostatecznie doprowadziło do rozstania. Teraz sytuacja jest znacznie poważniejsza, bo swój finał może mieć w sądzie

Jak poinformowały zagraniczne media, jesienią 2018 roku była partnerka reprezentanta Niemiec oskarżyła go o dwukrotne pobicie, które miało doprowadzić do obrażeń ciała. Przez kilka miesięcy policja badała sprawę, która w lutym bieżącego roku trafiła do sądu rejonowego w Monachium. Na razie odpowiednie służby prowadzą jednak tylko postępowanie sprawdzające. Nie wiadomo więc, czy sytuacja trafi do sądu. Prawnicy reprezentujący 31-latka twierdzą, że Senler nie ma wystarczających dowodów na winę piłkarza, a większość tych, które ma, została przedstawiona przez osoby postronne, które nie były świadkami rzekomych czynów. 

Jerome Boateng skandalista

Do tej pory Boateng znany był przede wszystkim z solidnej gry w niemieckiej kadrze i Bayernie Monachium. Od jakiegoś czasu daje się jednak poznać z drugiej, zdecydowanie gorszej strony. Piłkarz coraz częściej oskarżany jest o nieprofesjonalne prowadzenie czy skandale. Ostatnio, przed informacjami o rzekomym pobiciu, głośno zrobiło się o nim w kwietniu, gdy tuż po ważnym meczu z Borussią Dortmund zorganizował dużą imprezę w jednym z monachijskich klubów. - Radziłbym mu, żeby zmienił datę. Zwłaszcza, jeśli tego dnia rozgrywamy mecz i nie wiadomo, jaki będzie wynik. Mam oczywiście nadzieję, że wygramy i jestem pewien, że dobrze zagramy. Gdyby mnie zapytał, to powiedziałbym mu, że w tym terminie nie powinien robić imprezy - mówił wówczas Hasan Salihamidzić, dyrektor sportowy Bawarczyków.

Piłkarz podpadł władzom Bayernu Monachium

W maju Boateng również podpadł władzom monachijczyków. Po wygranym finale Pucharu Niemiec, gdy wszyscy piłkarze świętowali wraz z kibicami na boisku, Boateng powędrował do szatni tuż po wręczeniu trofeum. Jak poinformowali dziennikarze tz.de, stało się to "dokładnie o 22:22". Niemal identycznie zachowywał się także po zdobyciu mistrzostwa Niemiec. Prezes Bayernu Uli Hoeness poradził Boatengowi, by "znalazł sobie nowy klub". Obrońca ma ważny kontrakt do 2021 roku, ale już poprzedniego lata był bliski odejścia do Paris Saint-Germain. Teraz interesował się nim Juventus, ale do transferu także nie doszło.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.