W piątek Bayern Monachium zremisował z Herthą 2:2 w meczu inaugurującym nowy sezon Bundesligi. Renato Sanches, który od dłuższego czasu nosi się z zamiarem opuszczenia Allianz Arena, pojawił się na boisku dopiero w 85. Po ostatnim gwizdku sędziego Portugalczyk przyznał w rozmowie z dziennikarzami, że w żadnym wypadku nie odpowiada mu rola rezerwowego.
Gol Roberta Lewandowskiego na 2:2 w meczu Bayern - Hertha
- Nie jestem zły, ale taka sytuacja nie jest dla mnie dobra, bo drugi rok z rzędu dzieje się to samo. Nie pozwolili mi odejść, a pięć minut gry to dla mnie za mało - powiedział. A gdy przedstawiciele mediów zapytali go wprost, czy chce odejść z klubu, odpowiedział stanowczo: - Tak.
Na te słowa zareagowali już wszyscy najważniejsi przedstawiciele klubu. Według "Bilda" Niko Kovac był wściekły, a Sanches musiał zapłacić 10 tysięcy euro kary. Karl-Heinz Rummenigge stwierdził za to, że "takie skarżenie się po pierwszym czy drugim meczu nie jest właściwe. Nie sprzedamy go, więc lepiej, żeby się uspokoił". Z kolei dyrektor sportowy "Die Roten" Hasan Salihamidzić nie wykluczył ostatecznie scenariusza, w którym Sanches zostałby sprzedany jeszcze podczas letniego okienka transferowego.
Jak donosi "L’Equipe" całe zamieszanie z udziałem 22-letniego reprezentanta Portugalii chciałoby wykorzystać Lille OSC. Wicemistrzowie Francji pilnie poszukują środkowego pomocnika, ponieważ ich szatnię wkrótce Thiago Maia, który jest blisko sfinalizowania transferu do Serie A (w kontekście transferu Brazylijczyka najczęściej wymienia się dwa kluby z Genui).
W sezonie 2018/2019 Sanches rozegrał dla Bayernu zaledwie 17 meczów w Bundeslidze. Portal transfermarke.de wycenia aktualnego mistrza Europy na 18 milionów euro.
Pobierz aplikację Football LIVE na Androida
Football LIVE Football LIVE