Jann-Fiete Arp i Ivan Perisić to zawodnicy, którzy wzmocnili ofensywę Bayernu Monachium w letnim oknie transferowym. Pierwszy dopiero wchodzi w seniorską piłkę, a drugi jest jedynie planem awaryjnym, zrealizowanym przez kontuzję Leroya Sane, który do bawarskiej drużyny miał przenieść się z Manchesteru City. - Ja również byłem planem B, kiedy dołączyłem do Bayernu, a mimo to wygraliśmy dublet. Zareagowaliśmy szybko sprowadzając Ivana, ale trzeba wiedzieć, że on był na naszej liście od dłuższego czasu - przyznał Niko Kovac.
Mimo zapewnień chorwackiego szkoleniowca, kibice mistrzów Niemiec domagają się kolejnych wzmocnień, szczególnie w ofensywie (obronę wzmocnili już Lucas Hernandez z Atletico Madryt i Benjamin Pavard z VfB Stuttgart). Zresztą nie tylko kibice, bo sprowadzenia kolejnych piłkarzy niedawno domagał się także Robert Lewandowski. - Młodzi gracze, którzy znajdują się na ławce rezerwowych, mają potencjał. Ale potrzebujemy zawodników gotowych na teraz. Takich, którzy od razu dadzą drużynie impuls i pomogą w grze - mówił polski napastnik po przegranym meczu o Superpuchar Niemiec.
Teraz wiele wskazuje na to, że Bayern rzeczywiście nie zakończył jeszcze działań na rynku transferowym i szykuje wzmocnienia w ataku. - Wciąż potrzebujemy kolejnych piłkarzy, aby wzmocnić skład. Pracujemy nad tym. Wierzymy, że uda się nam pozyskać kogoś przed 2 września (ostatni dzień okna transferowego w Bundeslidze - red.). Pozycje? Na pewno nie chodzi o defensywę - zdradził Kovac.
- Mamy 18 piłkarzy z pola. Na Bundesligę to wystarczy, ale nie może być kontuzji. Zbyt szeroka kadra też nie jest dobra. Zbyt mała tak samo. To jak z gotowaniem i dodawaniem przypraw - za mało jest źle, za dużo też niedobrze.
Pobierz aplikację Football LIVE na Androida
Football LIVE Football LIVE