Marcin Kamiński musi zgodzić się na dużą obniżkę pensji, jeśli chce grać w Bundeslidze

Duża pensja i gra na zapleczu Bundesligi lub znaczna obniżka wynagrodzenia i pozostanie w niemieckiej ekstraklasie - Marcin Kamiński stoi przed trudnym wyborem. Wciąż nie wiadomo, w jakim klubie polski obrońca będzie grał w przyszłym sezonie.

Fortuna Duesseldorf chce wykupić Marcina Kamińskiego, który ubiegły sezon spędził na wypożyczeniu w drużynie Friedhelma Funkela - informuje "Bild". Nie wiadomo jednak, czy polski obrońca nie zdecyduje się na powrót do VfB Stuttgart. Wszystko przez to, że Fortuna nie jest w stanie zaoferować mu pensji, jaką 27-latek otrzymuje w klubie ze Stuttgartu.

Marcin Kamiński przed trudnym wyborem

Zdaniem niemieckich dziennikarzy, Kamiński w VfB może liczyć na zarobki wynoszące 1,2 mln euro rocznie. Nie może jednak liczyć na grę z najlepszymi, bo drużyna Tima Waltera w przyszłym sezonie grać będzie w 2. Bundeslidze. Na wykupienie reprezentanta Polski chce się jednak zdecydować Fortuna, która jest gotowa wyłożyć za niego 2,2 mln euro. Problem w tym, że klub ze Szwabii nie może zaoferować 27-latkowi takich samych zarobków. W Fortunie żaden zawodnik nie otrzymuje takiej pensji, a jej władze nie biorą pod uwagę możliwości stworzenia komina płacowego. Nie wiadomo więc, czy obrońca zgodzi się na obniżenie zarobków o kilkaset tys. euro. Dyrektor sportowy klubu z Duesseldorfu uważa jednak, że szanse na transfer są dość duże. - My chcemy Marcina, Marcin chce przyjść do nas, ale jeszcze nic nie jest pewne - przyznał Lutz Pfannenstiel, cytowany przez "Przegląd Sportowy".

Kamiński w ubiegłym sezonie był jednym z najważniejszych zawodników Fortuny. Podczas rocznego wypożyczenia rozegrał 27 spotkań w Bundeslidze (wszystkie w pierwszym składzie), w których zaliczył jedną asystę. Duet stoperów tworzył zazwyczaj z Kaanem Ayhanem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.