14 września 2016 roku Legia Warszawa U-19 podejmowała na stadionie w Ząbkach rówieśników z Borussii Dortmund. To właśnie podczas tego spotkania piłkarz niemieckiego klubu Dario Scuderi doznał fatalnej kontuzji lewej nogi, która wygięła się w nienaturalny sposób. Diagnoza lekarzy była druzgocąca – u młodego zawodnika stwierdzono m.in. zerwanie wszystkich więzadeł w kolanie i uszkodzenie łękotki.
Scuderi rozpoczął żmudną rehabilitację, w trakcie której poddał się dziewięciu operacjom. Powikłania po kontuzji okazały się tak poważne, że w pewnym momencie młodzieżowemu reprezentantowi Włoch groziła amputacja kończyny. Po dwóch latach od feralnego meczu, Scuderiemu udało się powrócić na boisko – zrobił to w meczu rezerw "BVB" (sierpień 2018 r.).
Po tak poważnych przejściach 21-latek postanowił jednak nie ryzykować i ogłosił, że kończy przygodę z profesjonalną piłką. Borussia Dortmund zaproponowała już Scuderiemu posadę w klubowej szkółce.
"To nie była łatwa decyzja, bo granie w piłkę zawsze było moim marzeniem, któremu poświęciłem wszystko. Otrzymywałem propozycje kontynuowania sportowej kariery, ale w tej dyscyplinie nie zawsze można przewidzieć, co zdarzy się na boisku. Dlatego postanowiłem wybrać bezpieczniejszą ścieżkę. Ludzie z Borussii wspierali mnie od samego początku, a niedawno zaoferowali mi pracę w roli trenera. Nie mogę się doczekać, by spróbować czego nowego. Ten klub jest dla mnie jak rodzina" – stwierdził Scuderi na łamach "Ruhr Nachrichten".