1 lipca bieżącego roku Mats Hummels oficjalnie zostanie zawodnikiem Borussii Dortmund, największego ligowego rywala Bayernu Monachium. Dla reprezentanta Niemiec będzie to powrót do klubu, w barwach którego występował w latach 2008-2016. Zdaniem niemieckich mediów dortmundczycy za swojego byłego zawodnika zapłacą 20 mln euro.
Kilka dni po ogłoszeniu transferu Hummelsa, niemieckie media zdradziły, dlaczego zawodnik zdecydował się na odejście z drużyny mistrzów Niemiec. Zdaniem magazynu "Kicker" oraz portalu tz.de, Hummels od kilku miesięcy znajdował się na "bocznym torze" w monachijskiej drużynie, nie integrował się z nią. Obrońca w Dortmundzie będzie jednym z najważniejszych zawodników. Będzie dowodzić Borussią, na co nie mógł liczyć w Bayernie. Do tej pory uważano, że jest to efekt braku zaufania Niko Kovaca, ale okazuje się, że może się kryć za tym więcej przyczyn. "Hummels wykatapultował się poza krąg kolegów z drużyny jednym twittem ze stycznia. Chodziło o ankietę Kickera, w której z 214 piłkarzy Bundesligi, aż 15 proc. odpowiedziało, że to własnie on był rozczarowaniem rundy jesiennej" - pisze portal tz.de. Zawodnik odpisał na Twitterze: "Miałem trochę czasu i zrobiłem sobie osobiste podsumowanie rundy: 15 meczów, w tym 10 zwycięstw, 3 remisy, dwie porażki. Bramki 28:8 z czego 9 meczów na zero z tyłu. Niech każdy sobie sam wyciągnie wnioski". Drużyna potraktowała to, jako przypisywanie sobie sukcesów drużyny, co wszystkim się nie spodobało.
To wszystko doprowadziło do tego, że 30-latek poprosił władze klubu o zgodę na odejście, o czym poinformował Uli Hoeness. - To było wyraźne życzenie Matsa i jego ojca - przyznał prezes mistrzów Niemiec. O tym, że Hummels planował odejście od kilku miesięcy może też świadczyć to, że jakiś czas temu rozpoczął remont domu w Dortmundzie, szykując go na swój powrót.