Były reprezentant Niemiec po raz pierwszy skrytykował Roberta Lewandowskiego blisko dwa tygodnie temu, kiedy Bayern przegrał na wyjeździe z Bayerem Leverkusen 1:3. - Sądzę, że Lewandowski będzie problemem dla Bayernu. Jego teatralne gesty, wymachiwanie rękoma, snucie się po boisku. To wpływa na to, że jest samotnikiem - powiedział Dietmar Hamann.
- Wiem, że nadal regularnie strzela bramki, ale kiedy ostatnio zdobył gola w ważnym meczu Ligi Mistrzów? Te miał Mario Mandżukić, z którym Bayern wygrał te rozgrywki. Lewandowski nie może się tym pochwalić. Jeśli nie zmieni podejścia, czarno widzę rywalizację Bayernu z Liverpoolem - twierdził na antenie Sky.
Na reakcję Polaka nie trzeba było długo czekać. Lewandowski odpowiedział Hamannowi zarówno w mediach, jak i dobrą postawą na boisku. W obronie naszego napastnika stanęły też najważniejsze osoby w Bayernie.
Były reprezentant Niemiec nie daje jednak za wygraną. Hamann znów wbił szpilkę Lewandowskiemu. Tym razem w rozmowie z gazetą "TZ." - Nadchodzące miesiące pokażą, dokąd zmierza ta podróż. Jego umiejętności i zasługi dla klubu nie podlegają dyskusji. Z drugiej strony, wszyscy napastnicy Bayernu strzelali dla niego gole w Bundeslidze - powiedział.
- Prawdziwym wyznacznikiem będzie starcie z Liverpoolem. Oczekuję, że będzie terroryzować ich obronę i będzie robić to, co go wyróżnia od lat - zakończył.
Pierwszy mecz Bayernu z Liverpoolem już we wtorek o godz. 21.00 na Anfield Road. Rewanż 13 marca w Monachium.