Robert Lewandowski nie będzie odpuszczał. "W tym roku sytuacja się zmieniła"

Robert Lewandowski stracił zmiennika w Bayernie Monachium. Ale za Sandro Wagnerem nikt płakał nie będzie. - Thomas Mueller, Serge Gnabry, a jak zajdzie taka potrzeba nawet 17-letni Joshua Zirkzee. Oni mogą próbować zastąpić Lewandowskiego. Pytanie tylko, czy taka potrzeba zajdzie - zastanawia się Tomasz Urban, dziennikarz "Piłki Nożnej" i ekspert od Bundesligi w stacji Eleven Sports.
Zobacz wideo

- Sandro Wagner przyszedł i poprosił o rozwiązanie kontraktu. Miał bardzo dobrą ofertę z Chin, więc spełniliśmy jego prośbę. Dziękujemy mu za czas spędzony w Bayernie i życzymy dalszych sukcesów w Chinach - stwierdził Hasan Salihamidzić, dyrektor sportowy Bayernu Monachium. Z tymi sukcesami Wagnera było jednak ostatnio różnie. Bo choć wiosną grał całkiem sporo - wystąpił w 14 ligowych meczach i zdobył osiem bramek, to jesienią trener Niko Kovac już nie widział dla niego miejsca w składzie. W tym sezonie Wagner rozegrał we wszystkich rozgrywkach 12 meczów, ale zwykle były to końcówki spotkań. Jak spojrzymy na minuty, zobaczymy, że tych na boisku było ledwie 264. - Kocham ten klub. Tu zaczynałem i w moich planach było także skończyć karierę. Wszystko niestety potoczyło się inaczej. No nic, trudno. Trzeba to zaakceptować - powiedział Wagner cytowany przez "Bilda", który wspomniał przy okazji, że jego pożegnanie z Bayernem było "bardzo emocjonalne".

- Wagner był piłkarzem bardzo lubianym w grupie, więc nic dziwnego, że koledzy z drużyny pożegnali go ciepło. Na pewno zżył się z nimi, z klubem, z kibicami. Na każdym kroku mówił o swoim przywiązaniu do Bayernu. Do tego nie wprowadzał w drużynie złej atmosfery, znał swoje miejsce w szeregu. Już w zeszłym sezonie, kiedy wracał do Monachium, mówił wprost, że jest świadomy, iż będzie tym kolejnym, za Lewandowskim. OK, niby zgłaszał aspiracje do grania, ale robił to spokojnie, w miarę po cichu. Nie awanturował się, nie rozkręcał afer w mediach, nie narzekał głośno na to, że kolejny mecz siedzi na ławce albo na trybunach. Do tego teraz dostał bardzo dobrą ofertę z Chin. Zarobi tam podobno 15 mln euro za sezon. Horrendalna stawka, w Bayernie dla niego zupełnie nieosiągalna - o Wagnerze mówi Tomasz Urban, dziennikarz "Piłki Nożnej" i ekspert od Bundesligi w stacji Eleven Sports.

- Zresztą on Bayernowi nie był teraz do niczego potrzebny. Kovac praktycznie w ogóle na niego nie stawiał, dlatego nikt w klubie nie blokował tego transferu - zaznacza Urban. - A czy to nie jest ryzykowne, że Bayern pozbywa się nominalnej dziewiątki, jedynej w zespole poza Robertem Lewandowskim? - dopytujemy. - Nie, nie jest. Wiadomo, że Lewy nie ma teraz zastępstwa jeden do jednego, ale możemy się zastanawiać, czy Wagner w ogóle kimś takim był. Szczerze wątpię, czy jeśli teraz zacząłby grać, dałby Bayernowi taką jakość, jakiej ten potrzebuje.

Kto będzie zmiennikiem Lewandowskiego?

W tej chwili Robert Lewandowski jest jedyną klasyczną dziewiątką w kadrze. Co zrobi Bayern jeśli np. z powodu kontuzji wypadnie ze składu? Torben Hoffmann - były piłkarz, obecnie ekspert Sky Sports - informuje, że w zimowym oknie transferowym Bayern nie ściągnie żadnego piłkarza na tę pozycję. Że rozważy zatrudnienie konkurenta dla Lewandowskiego dopiero latem. - Bayern zakłada, że Lewandowski utrzyma swoją dyspozycję i pozostanie zdrowy. Ponadto obecna kadra drużyny umożliwia wykorzystanie pewnych wariantów zastąpienia Polaka - napisał Hoffmann.

- Albo Thomas Mueller, albo Serge Gnabry - wskazuje Urban piłkarzy, którzy mogliby teraz zastąpić Lewandowskiego. - Jeżeli przeciwnik będzie grał wysoką linią obrony i będzie dawał Bayernowi przestrzenie, to Gnabry. Jeżeli inaczej, być może Mueller. Mówię być może, bo Mueller pokazuje, że jego miejsce jest na dziesiątce. Że to właśnie tam, a nie na skrzydle czy na szpicy, czuje się najlepiej, daje Bayernowi najwięcej - tłumaczy ekspert Eleven Sports. Po czym dodaje: - No, ale każdy z nich może zagrać w ataku. W razie potrzeby jest jeszcze Joshua Zirkzee, 17-letni Holender, który gra w młodzieżowej drużynie Bayernu. Pytanie tylko, czy taka potrzeba zajdzie. Rok temu Lewandowski domagał się zmiennika, ale teraz sytuacja jest inna, meczów jest mniej. Do końca sezonu nie ma ważnych i mniej ważnych. Każdy jest bardzo istotny, bo w Bundeslidze trzeba gonić Borussię Dortmund, a w Lidze Mistrzów poradzić sobie z Liverpoolem. Dlatego zakładam, że Lewy nie będzie skory, by coś odpuszczać. Zresztą w Lidze Mistrzów pewnie i tak trzeba byłoby kupić piłkarza za kilkadziesiąt milionów euro, by spróbować go zastąpić. Na Bundesligę Mueller czy Gnabry powinni jednak wystarczyć.

Timo Werner w Bayernie? Tylko po co?

Wiadomo, że latem Bayern będzie chciał sprowadzić zmiennika dla Lewandowskiego. W środę do mediów wyciekła lista życzeń, z której też można wywnioskować, że Bawarczycy wszystkie siły rzucą na lato. Za kilka miesięcy postarają się ściągnąć 20-letniego pomocnika Kaia Havertza (Bayer Leverkusen) i 23-letniego Timo Wernera (RB Lipsk). Ten drugi występuje na tej samej pozycji co Lewandowski. Trudno jednak oczekiwać, by Werner - aktualny reprezentant Niemiec - decydując się na przeprowadzkę do Monachium, pogodził się z rolą rezerwowego.

- Werner w Bayernie? No, jest w tym sporo prawdy. Tym bardziej że latem zostanie mu rok do końca kontraktu z Lipskiem. Nie będzie więc taki drogi. Co prawda mówi się teraz, że dostał ofertę podpisania nowej umowy. Z przedziwną klauzulą 70 mln euro, która ma dotyczyć dziesięciu największych klubów na świecie. Jeśli jednak Bayern faktycznie będzie go chciał, to po prostu go będzie miał - nie ma tutaj wątpliwości. Ale inna kwestia to, czy Werner jest Bayernowi w ogóle potrzebny - zastanawia się Urban. I wyjaśnia: - Ja mam sporo obiekcji, czy jest to właściwy piłkarz dla Bayernu. Po głębszej analizie stwierdzam, że niekoniecznie. Bo na pewno nie jest to typ piłkarza, który jeden do jednego zastąpiłby Lewandowskiego. Werner to przede wszystkim zawodnik do kontry, potrzebujący przestrzeni, z dryblingiem bazującym na szybkości, a nie umiejętnościach technicznych. Na pewno nie jest klasyczną dziewiątką, umiejącą grać tyłem do bramki. Nie jest też tak silny, jak Lewandowski. Dlatego jeśli już miałby trafić do Bayernu, to raczej po to, by grać u boku Lewandowskiego - na dziesiątce, czyli na pozycji, na której przeważnie gra Mueller albo James Rodriguez, albo Leon Goretzka.

Gdzie w takim razie szukać piłkarza, który mógłby w Bayernie zastąpić Lewandowskiego? - pytamy. Urban: - Ograniczając się do Bundesligi, kimś takim mógłby zostać Luka Jović z Eintrachtu. Obunożny, silny, szybki. Świetnie grający na granicy spalonego, umiejący uderzyć głową. Dla mnie to napastnik niemalże kompletny. W przyszłości naturalny następca Lewego. Ale czy nim będzie? W środę na Twitterze jedno źródło związane z Bayernem podało, że ten jest zainteresowany ściągnięciem francuskiego napastnika, który gra w Bundeslidze. Wiele wskazuje, że to inny napastnik z Frankfurtu - mianowicie Sebastien Haller. Czyli też napastnik bardzo wszechstronny, też świetnie grający tyłem do bramki, też umiejący uderzyć głową, a do tego pracujący dla zespołu. Słowem: wpisujący się w profil napastnika, jakiego Bayern by potrzebował zamiast Lewego - kończy Urban.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.