19-letni Jao Felix to jeden z najbardziej rozchwytywanych portugalskich talentów. Ofensywny środkowy pomocnik, mogący występować także na skrzydle, w tym sezonie rozegrał dla Benfiki 20 spotkań we wszystkich rozgrywkach, w których strzelił siedem goli i zaliczył dwie asysty.
Już kilka tygodni temu zagraniczne media informowały, że zawodnikiem zespołu z Lizbony interesują się szefowie m.in. Borussii Dortmund, Atletico Madryt czy Liverpoolu. Ten ostatni klub miał nawet złożyć wartą 70 mln euro ofertę, ale błyskawicznie została ona odrzucona. To dlatego, że Felix w kontrakcie ma zawartą klauzulę kwoty odstępnego, która wynosi aż 120 mln euro.
Wspomniana kwota, przynajmniej na razie nie odstraszyła władz Bayernu Monachium, które od dłuższego czasu szukają następcy dla Arjena Robbena i Francka Ribery'ego (obydwaj mają odejść z zespołu Bawarczyków po zakończeniu sezonu). Jeszcze niedawno wydawało się, że będzie nim Callum Hudson-Odoi, ale Chelsea odrzuciła aż pięć ofert na jego sprzedaż. Ostatnia wynosiła 46 mln euro. W tej sytuacji alternatywnym rozwiązaniem ma być pozyskanie Felixa, ale szefowie mistrzów Niemiec z pewnością nie będą chcieli za niego zapłacić aż 120 mln euro. W tym celu niebawem mają rozpocząć negocjacje z przedstawicielami Benfiki.
Na liście Bayernu Monachium znajdują się również m.in. Kai Havertz z Bayeru Leverkusen czy Timo Werner z RB Lipsk. Latem Bayern zamierza przeprowadzić transfery, przeprowadzając małą rewolucję w swoim składzie. Przyjść może również Mario Hermoso z Espanyolu, choć priorytetem nadal jest pozyskanie Lucasa Hernandeza z Atletico Madryt.