"Nie jest w centrum uwagi, dlatego że on zawsze skupia się na swoich sprawach. Jednak od tego sezonu jego pozycja w drużynie jest mocniejsza. Gdy w pewnym momencie szefowie klubu chcieli porozmawiać z najważniejszymi członkami zespołu na temat Kovaca i jego przyszłości, Lewandowski był w tym gronie" - przyznał Falk w rozmowie z portalem sportdziennik.pl.
Szef działu piłkarskiego "SportBild" zauważył również, że polski napastnik jest jednocześnie zmorą i błogosławieństwem Bayernu. - Nikt [w kontekście zawodników ofensywnych - red.] nie chce przyjść do klubu, bo wie, że ze względu na Lewandowskiego wiązałoby się to z siedzeniem na ławce rezerwowych.
Lewandowski w Bayernie Monachium gra od niemal pięciu lat. W barwach monachijskiego zespołu do tej pory rozegrał 219 spotkań, w których strzelił 173 gole. Obok Arjena Robbena czy Francka Ribery'ego, kapitan reprezentacji Polski jest jednym z najbardziej doświadczonych zawodników w klubie. Zdaniem Falka nie stawia go to jednak w roli kandydata na kapitana mistrzów Niemiec. - Nie wydaje mi się, żeby się do tego nadawał. To typowy napastnik, trochę samolubny. Dla niego pierwszą rzeczą, jaką widzi, jest cel, a drugą partnerzy na boisku.
W tym sezonie Lewandowski rozegrał 24 spotkania we wszystkich rozgrywkach, w których zdobył 22 bramki. W klasyfikacji najlepszych strzelców Bundesligi zajmje 5. miejsce, tracąc dwa gole do pierwszego Luki Jovicia z Eintrachtu Frankfurt.