Kingsley Coman czeka na operację kostki, Corentin Tolisso na operację kolana (zerwane więzadło krzyżowe), a Rafinha na rozpoczęcie rehabilitacji uszkodzonego więzadła stawu skokowego. Brazylijczyk pauzować będzie kilka tygodni, Coman nieco dłużej, a przerwa Tolisso może potrwać nawet pół roku. Wszystko to efekt brutalnej gry przeciwników mistrzów Niemiec.
- Ten człowiek jest chory psychicznie! To był zamierzony atak - grzmiał w sobotę wieczorem prezydent Bayernu, Uli Hoeness, komentując w ten sposób brutalny faul Karima Bellarabiego na Rafinhi. W tym samym spotkaniu, wygranym 3:1 z Bayerem Leverkusen, bardzo poważnej kontuzji doznał także wspomniany wcześniej Tolisso. Francuski pomocnik po jednym ze starć z rywalem upadł na murawę, i musiał ją opuścić na noszach. Piłkarz zerwał więzadła krzyżowe w kolanie, co oznacza nawet pół roku przerwy.
- Czujemy się jak zwierzyna łowna. Nie podoba mi się to, że nasi rywale z Bundesligi grają z nami tak brutalnie. Jak nie powstrzymamy tej agresji, to każdy z moich podopiecznych będzie w niebezpieczeństwie - komentuje trener Bawarczyków, Niko Kovac. - Na boiskach Bundesligi czujemy się jak na Dzikim Zachodzie - dodaje prezezs monachijczyków, Karl-Heinz Rummenigge.
>> Legia - Lech. Szybciej, więcej, lepiej. To była przepaść. Jak Legia zabiegała Lecha
Poważne zagrożenie piłkarzy Bayernu widzi także dyrektor sportowy klubu, Hasan Salihamidzić, który zaapelował do sędziów prowadzących spotkania ligi niemieckiej. - Musicie zacząć zwracać uwagę na to, jak nas traktują inne zespoły. Nie bójcie się kartek w odpowiedzi na to, co z nami wyprawiają - powiedział.
Skoro zagrożeni są wszyscy piłkarze mistrzów Niemiec, to zagrożony jest także Robert Lewandowski. Polak w każdym z trzech dotychczasowych meczów ligowych przebywał na boisku pełne 90 minut. Obecnie na koncie ma dwie bramki i jedną asystę.