Franck Ribery nie obejrzał do końca meczu Bundesligi, który Bayern wygrał 3:1 z Bayerem Leverkusem. Jak zauważa "Sport Bild", Francuz w 83. minucie opuścił ławkę rezerwowych, zamówił taksówkę i pojechał do domu. W tym momencie Bayern nie miał już żadnych zmian do wykorzystania
Od razu pojawiły się głosy, że Francuz może być zły na trenera Kovaca, że ten nie dał mu zagrać w spotkaniu i opuścił stadion w ramach protestu. - Piłkarz odpowiedział jednak "SportBildowi", że wszystko zostało ustalone z trenerem. - Nie miało to nic z wspólnego z tym, że mogę być wściekły. Było to omówione w trenerem.
Gazeta dodaje, że "angielskie wyjście" Ribery'ego miało związek z jego sprawami rodzinnymi.
Ribéry nie był jedyną gwiazdą klubu, która w wygranym 3-1 meczu Bayernu oglądała mecz z boku. Leona Goretzki i Mats Hummels nie było nawet w na ławce rezerwowych.
Zlatan Ibrahimović strzelił spektakularnego gola. 500 bramek w karierze [WIDEO]
Sampdoria rozgromiła Frosinone. Dawid Kownacki z golem
Superwizjer" TVN o związkach gangsterów z Wisłą Kraków: nieświęty spokój polskiego futbolu
Real Madryt zremisował z Athletikiem Bilbao. FC Barcelona ucieka Królewskim