„Roberta mieliśmy cały czas pod kontrolą, to raczej agent Roberta nie był pod kontrolą” – mówił niedawno szef Bayernu Uli Hoeness o Pinim Zahavim, który od 2018 jest doradcą Lewandowskiego, Hoeness opowiadał, że na kilkukrotne próby kontaktu ze strony Zahaviego odpowiadał, że będzie miał czas dla niego 2 września o 14:30. Czyli już po zamknięciu okna transferowego.
Jak wynika z informacji „SportBild” do spotkania Zahaviego z przedstawicielami Bayernu doszło przed wspomnianym terminem: w ubiegłym tygodniu. Ale z reprezentantem Polaka spotkał się nie Hoeness, ale Rummenigge, czyli dziś człowiek numer dwa w klubie. Z informacji Sport.pl wynika, że rozmowa nie dotyczyła dalszego przedłużenia kontraktu Lewandowskiego (umowa wygasa w 2021 roku). – To było raczej spotkanie dla oczyszczenia atmosfery, poznania się, poznania stanowisk w kilku sprawach, "żeby w przyszłości wszystkim stronom było w tej współpracy lepiej" - jak mówi Sport.pl jedna z osób znających szczegóły rozmów.
Podczas trwających od miesięcy spekulacji o możliwym odejściu Lewandowskiego z Bayernu nie tylko Hoeness, ale również Rummenigge wypowiadał się na temat Zahaviego bardzo stanowczo, deklarując m.in. że jeszcze nigdy z nim nie rozmawiał. Do tej pory strony porozumiewały się przez prasę i jednostronne oświadczenia. W maju 2018 Zahavi powiedział „SportBildowi”, że poinformował Bayern o chęci odejścia Lewandowskiego i o tym, że piłkarz potrzebuje nowego wyzwania.
Zbigniew Boniek: Nasi piłkarze będą sprzedawani za bezcen
Pod koniec sierpnia Lewandowski ogłosił w wywiadzie dla „SportBildu”, że przestaje myśleć o zagranicznych klubach i jego serce znów bije dla Bayernu, choć brakowało mu wiosną wsparcia ze strony szefów klubu i chciałby z nimi jeszcze na ten temat porozmawiać. Być może to było właśnie jedno z zadań Zahaviego podczas spotkania z Rummenigge.
Według naszych informacji nie było też ostatnio żadnego przedłużenia współpracy między Lewandowskim i Zahavim (pojawiały się doniesienia o przedłużeniu umowy do 2020, po okresie próbnym). Od początku ta współpraca była umówiona na dłużej niż pół roku i jedno okienko transferowe. I miała obejmować więcej spraw niż zmianę klubu.