Niko Kovac potrzebuje Lewandowskiego. Bayern wciąż zarzeka się, że nie ma szans na transfer

Robert Lewandowski chciał tego lata przenieść się do Realu Madryt, ale gra dla Królewskich pozostanie prawdopodobnie jedynie w sferze marzeń kapitana reprezentacji Polski. Bayern Monachium, tym razem ustami trenera Niko Kovaca, po raz kolejny dał jasno do zrozumienia, że przyszłość Lewandowskiego związana będzie z Bundesligą.

Kovac, dla którego będzie to pierwszy sezon w roli szkoleniowca Bayernu, zasugerował w rozmowie z “Bildem”, że nie wyobraża sobie swojej drużyny bez Polaka.

- Żaden klub ani trener na świecie nie powie, że nie potrzebuje Lewandowskiego. Rozmawiałem z nim w trakcie mistrzostw świata. Żeby pomóc drużynie, musi znów zacząć cieszyć się grą – stwierdził chorwacki szkoleniowiec.

Robert Lewandowski pogodzony z losem! To koniec

Intencje napastnika nie są dla nikogo tajemnicą. Pini Zahavi, którego piłkarz zatrudnił jako nowego menedżera na początku roku, miał umożliwić transfer do Realu Madryt. Ostatecznie nie zapowiada się na to, by taka operacja miała dojść do skutku, przede wszystkim ze względu na brak chęci Bayernu do podjęcia jakichkolwiek negocacji.

W niedawnej rozmowie z niemieckim dziennikiem "Tageszeitung" szef Bayernu Monachium Karl-Heinz Rummenigge bardzo jasno wyraził się na temat potencjalnego odejścia Lewandowskiego.

- Robert chciał zmienić otoczenie, ale powiedzieliśmy mu, że to niemożliwe. Jesteśmy całkowicie usatysfakcjonowani z jego gry, na jego pozycji trudno znaleźć kogoś, kto mógłby się z nim równać, więc nie jest w naszym interesie pozbycie się go. Nie ma znaczenia, czy ktoś zaoferuje nam 100 czy 150 mln euro. To nasze kredo: najwyższa jakość musi pozostać w Bayernie - tłumaczył szef Bawarczyków.

Robert Lewandowski jednak odejdzie z Bayernu? Chelsea chce polskiego napastnika

Lewandowski piłkarzem Bayernu jest od lata 2014 roku. Jego obecny kontrakt, na mocy którego jest najlepiej zarabiającym zawodnikiem niemieckiej ekstraklasy, obowiązuje jeszcze przez trzy kolejne sezony.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.