Robert Lewandowski zagrał w pierwszym składzie Bayernu w spotkaniu przeciwko Koeln i wpisał się na listę strzelców. Dla polskiego napastnika było to już 29. ligowe trafienie w tym sezonie.
W 78. minucie trener zdecydował się jednak ściągnąć polskiego napastnika i zastąpił go Sandro Wagnerem. Polak przy zejściu z boiska nie podał ręki swojemu trenerowi, co dostrzegły wszystkie media. Sprawa od razu była szeroko komentowana, a niemieccy dziennikarze zapytali Heynckesa o tę sytuację.
– My napastnicy jesteśmy samolubni i chcemy poprawiać dorobek bramkowy. Z perspektywy czasu go rozumiem. W momencie zmiany Lewandowski zareagował jednak dosyć śmiesznie. To ja jestem tutaj szefem. Nikt inny - pisze na Twitterze dziennikarz "Bilda" Philipp Kessler, który cytuje Heynckesa.
To zachowanie tylko pokazuje, że polski napastnik jest ostatnio mocno podirytowany. Po dwumeczu z Realem Madryt wylała się na niego fala krytyki, a w sobotnim meczu z Koeln także mógł strzelić więcej bramek, ale m.in doskonale bronił bramkarz Timo Horn.