Bundesliga. Odrodzenie Bartosza Kapustki. "Dzięki dobrej grze może trafić do większego klubu"

Przełom - takim słowem można określić ostatnie dwa mecze Bartosza Kapustki we Freiburgu. - Jeśli nie stanie się nic niespodziewanego latem zostanie wykupiony - mówi Sport.pl Patrick Kleinmann, dziennikarz "Kickera".

Tę historię wszyscy znamy doskonale. Po udanym Euro 2016 Kapustka przeszedł z Cracovii do Leicester. Tam jednak nie dał sobie rady. Latem w poszukiwaniu cennych minut na boisku zamienił Anglię na Niemcy. Jednak początki były dalekie od wymarzonych. - Nie grał w Anglii, latem był kontuzjowany i do tego musiał przyzwyczaić się do systemu i taktyki Freiburga. W tym klubie nowi piłkarze potrzebują trochę czasu - zauważa Patrick Kleinmann, zajmujący się Freiburgiem dziennikarz "Kickera".

Trybuny a potem podstawowy skład

Polak pierwszy raz znalazł się w kadrze zespołu na mecz trzeciej kolejki z Borussią Dortmund. W kolejnym spotkaniu z Bayerem Leverkusen zadebiutował (21 minut), ale potem aż pięć razy z rzędu nie mieścił się nawet na ławce rezerwowych. Ze Stuttgartem był już w kadrze. Przełom nastąpił tuż przed przerwą na mecze reprezentacji. Przeciwko Schalke wybiegł w podstawowym składzie. Zagrał aż 75 minut i był jednym z najlepszych zawodników swojej drużyny. Był blisko gola, trafił w poprzeczkę. W miniony weekend udało mu się trafić do bramki, już pod poprzeczkę. W 37 minut zdołał ożywić grę swojego zespołu.

Sprowadzili mu rywali

Polak mógł nieco podłamać się już po transferze do Freiburga. Liczył na regularną grę w pierwszym składzie, ale jego nowy klub pozyskał potem Ryana Kenta (wypożyzenie z Liverpoolu), Floriana Niederlechnera (przyszedł z Mainz) czy Yorica Raveta z Young Boys Berno (najlepszy asystent w lidze szwajcarskiej). Oprócz tej trójki jako jego rywali do gry w pierwszym składzie dziennikarz "Kickera" wskazuje na Janika Haberera (mistrz Europy do lat 21 z reprezentacją Niemiec) czy pozyskanego z Hoffenheim Marco Terrazzino. - Konkurencja na skrzydłach jest ogromna. Ale jeśli Kapustka regularnie będzie grał tak jak w ostatnich dwóch meczach to na pewno będzie grał częściej - uważa Kleinmann.

Zapaść Freiburga

Freiburg od początku tego sezonu spisuje się bardzo słabo. Odpadł z eliminacji Ligi Europy po porażce ze słoweńskim Domżale (1-0 i 0-2), a w Bundeslidze wygrał tylko z Hoffenheim (3-2). Po 12 kolejkach zaledwie 8 pkt i zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli. Nikt nie spodziewał się powtórzenia zeszłorocznego sukcesu - 7. miejsce, drugi najlepszy wynik w historii - ale takiej zapaści nikt się nie spodziewał. - To nie złe wyniki sprawiły jednak, że Kapustka dostał szansę. Rywalizacja jest ogromna, przytrafiły się również kontuzje. Do tego Polak mógł się już przyzwyczaić do nowego otoczenia. Te czynniki miały dużo ważniejszy wpływ na decyzję Streicha niż wyniki - twierdzi Kleinmann.

Zostanie wykupiony?

"Bild" po ostatnim meczu pisał o "bramce jak z marzeń", a "Kicker" nazwał reprezentanta Polski "nadzieją na lepsze wyniki". Kleinmann podkreśla jego dobry drybling, który przynosi element zaskoczenia. - Do tego wydaje się być inteligentnym zawodnikiem i mądrym chłopakiem z poukładaną głową. Freiburg ma opcję jego wykupu za ok. 4,5 mln euro, więc jeśli nie stanie się nic niespodziewanego jak np. kontuzja, to zostanie wykupiony.

Nawałka obserwuje

Pamiętajmy też, że Kapustka w grudniu będzie obchodził dopiero 21. urodziny. Jego postępy z pewnością bacznie obserwuje Adam Nawałka. Kapustka był niezwykle przydatny podczas Euro 2016 i podobną rolę może pełnić w Rosji. Reprezentacja Polski ma spory problem z szerokością swojej kadry, co pokazały ostatnie sparingi z Urugwajem (0-0) i Meksykiem (0-1). O ile gra w defensywie nie wygląda najgorzej, o tyle bez takich asów jak Robert Lewandowski czy Kamil Grosicki ofensywa niemal nie istnieje. Kapustka ma wszystko co potrzebne do tego, by naciskać na piłkarzy z podstawowego składu, by wywierać na nich presję.

Kolejna dobra informacja jest taka, że Freiburg jest znany ze stawiania na młodzież. W ostatnich latach wypromował chociażby Matthiasa Gintera, Maximiliana Philippa czy Vincenzo Grifo. Tylko na tej trójce klub zarobił ok. 36 mln euro. - Kapustka nie byłby pierwszym piłkarzem Freiburga, który dzięki dobrej grze trafił do większego klubu... - puentuje Kleinmann.

Więcej o:
Copyright © Agora SA