Lewandowski ostatnio przyznał, że potrzeba mu zastępcy po to, by nie musiał grać w każdym meczu po 90 minut, co przekłada się na jego przemęczenie.
Wygląda na to, że zostanie nim Sandro Wagner. Reprezentant Niemiec miałby kosztować ok. 10 mln euro, a oba kluby już rozmawiają w tej sprawie. Co najważniejsze, do transferu przychylnie jest nastawiony sam piłkarz.
- Nie mamy czego ogłosić poza tym, że rzeczywiście istnieje zainteresowanie. To piłkarz naszego klubu, ma jeszcze kilka lat do końca kontraktu, ale oczywiście transfer jest możliwy - powiedział Nagelsmann. - Wszyscy wiedzą, że Sandro ma dzieci, które żyją w Unterhaching. Sandro był w młodzieżowych zespołach Bayernu, od jakiegoś czasu wiemy, że obie strony są zainteresowane tym transferem.
29-latek w tym sezonie strzelił sześć goli i zaliczył cztery asysty w 15 meczach.
W sondzie przygotowanej przez portal Sport1.de aż 77 procent kibiców opowiedziała się przeciwko transferowi, a zaledwie 23 procent głosujących poparło pomysł Bayernu Fani obawiają się, że ucierpi na tym niemiecka kadra. Czemu? Boją się, że Wagner głównie będzie siedział na ławce, przez co nie będzie w dobrej formie podczas rosyjskiego mundialu.
Kontrakt Jupp Heynckesa wygasa w czerwcu. Spekuluje się, że jego następcą zostanie Nagelsmann, czyli obecny trener Wagnera. To kolejny powód, dla którego transfer wydaje się być realny i rozsądny.