Bundesliga. Borussia kontra Bayern, czyli Aubameyang kontra Lewandowski. Niby jak zwykle, a jednak inaczej

Od ponad dwóch lat wyrywają sobie tytuł najlepszego strzelca w Niemczech. Jeden podąża za drugim jak cień. Ale bywały też tej jesieni momenty, gdy byli cieniem samych siebie. W sobotę o 18:30 Borussia - Bayern. Relacja na żywo w Sport.pl

Niemal cały czas strzelają. Niemal nigdy nic im nie dolega. Od ponad czterech lat, od kiedy są razem w Bundeslidze, Robert Lewandowski opuścił przez kłopoty ze zdrowiem tylko siedem meczów, a Aubameyang osiem. Nawet pod tym względem żaden piłkarz z pola w Bundeslidze nie jest w stanie im dorównać. Bo to że im nie dorównuje w strzelaniu goli, to oczywistość. W historii Bundesligi tylko jeden napastnik potrzebował mniej minut na każdego gola niż oni – Gerd Mueller. Przez te wspomniane ostatnie ponad cztery lata Aubameyang i Lewandowski zdobyli łącznie 202 gole. Jak podliczył „Der Westen”, tylko osiem klubów Bundesligi uzbierało w tym czasie więcej bramek. 

Aubameyang strzela, u Lewandowskiego czerwony alarm

Byli kiedyś kolegami z Borussii, nigdy sobie nie pozwalają na uszczypliwości względem siebie, ale ścigają się zaciekle. – Za każdym razem gdy Aubameyang strzela dwa gole, Lewandowskiemu włącza się czerwony alarm – mówił swego czasu Uli Hoeness. Po przegranej walce o tytuł króla strzelców Polakowi została ostatniej wiosny zadra, o której potem mówił głośno w wywiadach. A Aubameyang długo nie dowierzał, że dał radę wyprzedzić Polaka. O jednego gola. – Pokonać go, to jest coś niesamowitego – mówił.

Maszyny. Ale też się czasem zacinają

W trzech ostatnich sezonach tylko raz jeden z nich wpadł na metę z przewagą więcej niż jednego gola nad drugim. To było w 2016, gdy Lewandowski jako pierwszy od wielu lat król strzelców w Niemczech dotarł do granicy 30 goli. A Aubameyang strzelił najwięcej w karierze, 25. W 2015 Polak był lepszy o gola, 17 do 16. W 2017 lepszy o gola był Aubameyang, 31 do 30. Teraz po 10 kolejkach obaj mają po 10 goli i nokautują resztę ligowych strzelców: ośmioosobowa grupa pościgowa zebrała ledwie po pięć bramek. Dlaczego więc jedna z gazet zapowiedziała sobotnie starcie Aubameyang –Lewandowski jako „pojedynek zacinających się maszyn”. I – dlaczego miała rację?

Aubameyang cztery mecze bez gola

Niemal cały czas strzelają. Niemal, bo Aubameyang ostatnio przestał, a i Lewandowski długo czekał na gola. Niemal nigdy nic im nie dolega, ale Lewandowski ostatnio zrozumiał, że zmęczenie bierze górę i wziął wolne. Aubameyang też sprawiał ostatnio wrażenie, jakby przydała mu się przerwa. Od czterech meczów w lidze i pucharach nie zdobył gola. Zdarzało się, na przykład w meczu z Hannoverem, że był jednym z najsłabszych w Borussii, najmniej walecznym. W tym meczu nie miał ani jednego celnego strzału. Borussia nawet będąc ostatnio w kryzysie nadal stwarza sobie wiele sytuacji i wiele wykorzystuje (w pięciu ostatnich meczach- w jednym, w Pucharze Niemiec, Aubameyang nie zagrał - BVB zebrała 11 goli). A Aubameyang zmarnował już 14 strzeleckich okazji w sezonie, tyle ile nikt inny w Bundeslidze.

Tempo strzelania rekordowe. Ale noty w „Kickerze” zwyczajne

Lewandowski aż tak długiej suszy nie miał, najdłuższa seria bez goli w tym sezonie to trzy mecze. Ale też zdarzały mu się popołudnia i wieczory frustracji na boisku. – Ten sezon jest dla mnie bardzo trudny – mówił niedawno o przemęczeniu obowiązkami w klubie i kadrze. Obaj z Aubameyangiem zdobywają gole w lidze w tempie sugerującym wiosną kolejny rekord. Ale po notach od „Kickera” trudno się tego domyślić. Na liście piłkarzy z najlepszą średnią ocen w sezonie Lewandowski jest 11. A Aubameyang dopiero 101. Nie jest to piłkarz rozpieszczany notami, ale jednak w ostatnich sezonach był  w klasyfikacji „Kickera” dużo wyżej, 38. i 39. (a Lewandowski czwarty i drugi). I nie chodzi tu o to, że ich gole spowszedniały. Raczej obaj zostawili na razie wrażenie, że jeszcze nie są tak rozpędzeni, jak niedawno bywało. Czasem zostawiali też wrażenie, że trudno im się zmobilizować na każdy mecz Bundesligi tak jak kiedyś.

Lewandowski skuteczniejszy, Aubameyang przestał zdobywać gole głową

To nie koniec zmian w porównaniu z ostatnimi sezonami. To Lewandowski potrzebuje teraz mniej strzałów by zdobyć gola. W poprzednim sezonie było odwrotnie. Aubameyang jeszcze ani razu tej jesieni nie zdobył bramki głową (z Borussią Moenchengladbach był blisko, ale trafił w słupek i potem dobił piłkę po ziemi), a pod tym względem był od Lewandowskiego znacznie lepszy w poprzednim sezonie. Teraz to Polak jest lepszy – ale tylko o jednego gola głową, z Mainz.

Aubameyang trzy bramki z tych dziesięciu zdobył lewą nogą. Polak jest bardziej wszechstronny: trzy bramki lewą nogą, jedną głową, jedną piętą. Do tego dołożył w Pucharze Niemiec gola z rzutu wolnego, a Aubameyang strzela tylko z pola karnego. Lewandowski ma trzy ligowe gole z rzutów karnych, do tego często sam je wywalcza. Aubameyang – dwa gole z jedenastek i jest dużo gorszym ich wykonawcą niż Polak.

Lewandowski częściej od niego jest w polu karnym, a poza polem karnym bardziej ciąży ku lewej stronie boiska. Aubameyang ku prawej.  Polak częściej drybluje i daje kluczowe podania, częściej strzela, częściej wchodzi w pojedynki na ziemi i w powietrzu, częściej je wygrywa, częściej podaje, i z większą celnością. To stan na jedną czwartą sezonu. Ale zabawa dopiero się rozpoczyna.

Zobacz wideo
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.