Bundesliga. Kim jest Maik Barthel, niemiecki menedżer Roberta Lewandowskiego?

Jako wspólnik Cezarego Kucharskiego pomaga Robertowi Lewandowskiemu w Niemczech, sprzedawał też Grzegorza Krychowiaka do Sevilli. Teraz został przez Bayern uznany za winnego coraz gorszych relacji między klubem a Lewandowskim

- Maik Barthel celowo umówił ten wywiad bez wiedzy Bayernu. On w ten sposób szkodzi Robertowi – mówi Karl-Heinz Rummenigge w „Bildzie”, odpowiadając na krytyczny wobec Bayernu wywiad Roberta Lewandowskiego w „Der Spiegel”.

To nie są tylko domysły Rummenigge, bo prezes zarządu Bayernu rozmawiał po wywiadzie w „Spieglu” z Barthelem. Niemiecki menedżer Lewandowskiego przyznał, że to był jego pomysł. A spięcie Barthela z władzami Bayernu jest już kolejnym w ostatnich miesiącach. Barthel to wspólnik Cezarego Kucharskiego, zajmujący się sprawami Roberta Lewandowskiego w Niemczech. I o ile we wcześniejszych sporach z Borussią Dortmund to Kucharski brał na siebie rolę złego policjanta, to teraz w kontaktach z Bayernem bardzo ostro zaczął grać Barthel.

Rozmowa z Lewandowskim będzie. Kara finansowa – raczej nie

To właśnie Barthel latem w rozmowie z „Kickerem” mówił w imieniu Roberta, że drużyna nie dała Polakowi wsparcia w walce o koronę króla strzelców, że trener Carlo Ancelotti nie dał sygnału do pomocy Robertowi, i że Barthel „nigdy jeszcze nie widział Roberta tak rozczarowanego”. Wcześniej Robert opowiedział o rozczarowaniu postawą drużyny „Super Expressowi”, ale jednak w łagodniejszych słowach.

Wywiad z „Kickera” szefowie Bayernu puścili w niepamięć (koledzy Roberta Lewandowskiego z drużyny – raczej nie), z wywiadem w „Spieglu” będzie inaczej, choć zapewne skończy się raczej rozmową wychowawczą z Robertem, a nie karą finansową. Na razie z Lewandowskim rozmawiał tylko menedżer Hasan Salihamidzić. Ale Rummenigge przypomniał w wywiadzie dla „Bilda”, że umie „doprowadzać piłkarzy do porządku”.

Specjalista od zabezpieczeń przeciwpożarowych

48-letni Barthel jest wspólnikiem Kucharskiego od czasów, gdy Robert Lewandowski grał w Lechu i jego menedżer zaczął planować transfer do Niemiec. Barthel, kiedyś zdolny piłkarz Dynama Drezno, zmuszony do zakończenia kariery po poważnej kontuzji, ma swoją firmę menedżerską Eurosportsmanagement od 2004 roku. Zanim zajął się pośrednictwem w handlu piłkarzami, był trenerem, koordynatorem szkolenia młodzieży w SV Wiehen-Wiesbaden, pracował też jako specjalista od zabezpieczeń przeciwpożarowych. Działał w Niemczech i Szwajcarii. W 2008 roku zadzwonił do niego Cezary Kucharski. Dostał numer od wspólnego znajomego, Ryszarda Komornickiego, byłego reprezentanta Polski, który karierę kończył w Szwajcarii i tam został trenerem.

„Człowiek który rozumie futbol i któremu się chce”

- Spytałem Ryśka Komornickiego, czy zna człowieka, który rozumie futbol, jest pracowity, któremu się chce. Miałem bardzo dużo propozycji z dużych agencji menedżerskich ze świata. Ale widziałem, jak oni pracują. Nie chciałem trafić z Robertem do fabryki. Chciałem budować coś swojego – wspomina Kucharski w książce „Nienasycony” o karierze Roberta Lewandowskiego. Obecnego zamieszania na linii Bayern-Lewandowski-Barthel Kucharski nie chciał komentować.

Kucharski i Barthel (jego żona Aneta jest Polką) dziś są wspólnikami w należącej początkowo do Barthela firmie Eurosportsmanagement. Firma opiekuje się zagranicą piłkarzami, których kariery prowadzi Kucharski, oraz prowadzi zagranicznych zawodników (firma Kucharskiego CK Sport Management reprezentuje tylko Polaków). Barthel szuka młodych piłkarzy w Niemczech, Szwajcarii, Polsce i na Bałkanach, organizuje siatkę poszukiwaczy talentów. Niektórych piłkarzy prowadzi na własną rękę, ale większość zawodników – dziś około 20 – wspólnie z Kucharskim, współpracując na co dzień z tymi, którzy grają zagranicą. To on pomagał Robertowi Lewandowskiemu urządzić się w Dortmundzie, a potem w Monachium. Ale on też pomagał w transferze Grzegorza Krychowiaka do FC Sevilla, negocjował z Hannoverem, gdy ten klub był zainteresowany Michałem Żyro i z Hamburgerem SV w sprawie Krystiana Bielika. Te dwa ostatnie transfery nie doszły do skutku.

„W futbolu powinni pracować tylko byli piłkarze”

W Bundeslidze Barthel zajmuje się dziś tylko sprawami Roberta Lewandowskiego. Ale pośredniczył też np. w transferze Słoweńca Roberta Bericia z Rapidu Wiedeń do St Etienne. Próbował też pozyskać dla Eurosportsmanagement Andreja Kramaricia, dziś napastnika S.C. Hoffenheim, miał prawo do reprezentowania go w rozmowach, gdy Chorwat grał jeszcze w HNK Rijeka. Ale ostatecznie do Leicester a potem Hoffenheim wytransferowali Kramaricia inni menedżerowie. Barthel opiekował się też krótko karierą jednej z piłkarek z reprezentacji Niemiec.

- W futbolu powinni pracować tylko ludzie, którzy wcześniej grali w piłkę – mówił kiedyś Maik Barthel w „Der Spiegel”. A w „Elf Freunde”: że „dziś byle kuchcik z pizzerii może w dwa tygodnie zostać menedżerem piłkarskim i to kiedyś tę branżę zabije”.

Gra na podwyżkę, czy na odejście?

Barthel mieszka w Liechtensteinie, a jego firma, jak zwrócił uwagę „Der Spiegel”, urzęduje w tych samych biurach w miasteczku Schaan, w których kiedyś prowadził interesy Robert Schwan. Czyli przez dziesięciolecia najsłynniejszy menedżer piłkarski Niemiec, doradca i przyjaciel Franza Beckenbauera. Schwan kiedyś był menedżerem Bayernu, a potem odszedł z klubu i stanął po drugiej stronie. Ostro kłócił się o podwyżki dla Beckenbauera i o jego pozycję w drużynie. Schwan w Bayernie był bardzo nielubiany, ale też bardzo skuteczny w negocjacjach, a z Beckenbauerem byli nierozłączni do końca kariery. Pytanie, ile tym ostrym kursem osiągnie teraz Barthel w imieniu Roberta Lewandowskiego. Czy to gra na kolejne negocjacje w sprawie podwyżki, czy w sprawie odejścia z klubu w 2018.

Więcej o: