Bundesliga. Problemy Bayernu Monachium. "Musi wykonać kolejny krok"

Bayern Monachium w tym sezonie zdobył "tylko" mistrzostwo Niemiec. Bawarczycy muszą jednak jak najszybciej zapomnieć o niepowodzeniach w Lidze Mistrzów i Pucharze Niemiec. Mają na głowie coraz większe problemy przed kolejnym sezonem. - Bayernowi ciężko zerwać z dawną filozofią, ale musi wykonać kolejny krok i przeprowadzić duże transfery - stwierdził w rozmowie ze Sport.pl Christian Falk, szef piłki nożnej w "Sport Bildzie", dziennikarz zajmujący się głównie tym klubem.

- To ważne, by klub zaczął działać w tej sprawie na wczesnym etapie. Co się stanie, gdy ci piłkarze stopniowo zaczną odchodzić? To ogromne wyzwanie. Nowa generacja musi nadejść. Ci piłkarze ukształtowali Bayern i odnieśli mnóstwo sukcesów przez lata. Ale Bastian Schweinsteiger już odszedł, a Arjen, Franck, Xabi i ja już nie będziemy młodsi - mówił jeszcze w zeszłym roku Philipp Lahm. 33-latek i o dwa lata starszy Alonso rozgrywają właśnie swoje ostatenie mecze w karierze.

 Za to Franck Ribery ma 34 lata, Arjen Robben 33, Manuel Neuer i Rafinha mają po 31 lat. Do "trzydziestki" dobijają Arturo Vidal (29 lat) oraz Robert Lewandowski, Javi Martinez, Jerome Boateng i Mats Hummels (po 28 lat). Nie ma co się oszukiwać, Bayern to jedna z najstarszych drużyn w europejskiej czołówce - na ćwierćfinał z Realem Madryt wystawił skład o średniej wieku bliskiej 29 lat.

Problemy z kontuzjami

Również wiek piłkarzy ma ogromne znaczenie przy kontuzjach, jakie trapiły Bayern w kluczowych momentach w ostatnich sezonach. Pep Guardiola poszedł na wojnę i zrobił rewolucję w sztabie medycznym. Ale do meczu z Barceloną w półfinale LM 2014/15 (0-3) przystąpił bez Arjena Robbena, Davida Alaby i Francka Ribery'ego. Robert Lewandowski grał w masce, zaledwie kilka dni po wstrząśnieniu mózgu, złamaniu szczęki oraz nosa. W tym sezonie przed ćwierćfinałem z Realem z urazami zmagali się Lewandowski, Thomas Mueller, Douglas Costa oraz Manuel Neuer. Kontuzje na najważniejszym etapie powtarzają się w Monachium już od jakiegoś czasu i to pomimo zmiany trenera oraz sztabu medycznego.

Brak rywala dla Lewandowskiego

- Bayern ma dwóch piłkarzy, którzy nie mogą być kontuzjowani. To Manuel Neuer i Robert Lewandowski, ich nie da się zastąpić - mówi Christian Falk. - Brak drugiego napastnika to jeden z większych problemów patrząc pod kątem przyszłości. Druga kwestia to odejście takich piłkarzy jak Philipp Lahm czy Xabi Alonso. Mają nie tylko ogromne umiejętności, ale są również liderami na boisku. Bayern musi odnaleźć nową strukturę zespołu.

Szukając lidera

Tylko jak ich zastąpić? - Są dwa kwestie. Pierwsza to wyłonienie nowych liderów, ale ich da się znaleźć jedynie we własnym gronie, nie można ich kupić. Alonso przyszedł z Realu, gdzie również był liderem, ale na rynku nie ma wielu takich piłkarzy. Ktoś taki jak Neuer powinien zostać kapitanem, a piłkarze pokroju Jerome'a Boatenga czy Thomasa Muellera muszą zostać nowymi liderami.

- Druga kwestia to znalezienie piłkarzy, którzy zastąpią Lahma czy Alonso na boisku, na ich pozycjach. Joshua Kimmich pokazał, że potrafi grać na pozycji Lahma chociażby w reprezentacji, ale to jeszcze nie ten poziom, przynajmniej nie teraz - mówi Falk. Znalezienie odpowiednich zastępców dla najbardziej doświadczonych piłkarzy będzie sporym problemem dla Bayernu.

Nieudane transfery

O tym, że Lahm i Alonso mogą zakończyć karierę mówiło się już od dawna. Bawarczycy mieli dużo czasu, by przygotować się na taką sytuację. W ostatnich latach ściągali wielu piłkarzy, którzy mieli zastąpić Lahma, Alonso oraz innych wiekowych zawodników, ale w większości były to nieudane ruchy. Kto dziś pamięta o Mario Goetze czy Xherdanie Shaqirim? Za to Kimmich, Renato Sanches, Kingsley Coman i Douglas Costa coraz częściej przesiadują na ławce, mimo że razem kosztowali wiele milionów euro, co zauważa Falk. Problem tkwi jednak głębiej.

Gwiazdy od zaraz

- Bayern jest teraz na takim poziomie, że nie może wychowywać zawodników. Lewandowski czy Hummels to świetni piłkarze i sprowadzając ich wiesz, że będą grali w pierwszym składzie. Ale kupując takich zawodników jak Douglas Costa czy Kingsley Coman nie ma czasu, by wprowadzać ich do zespołu i edukować. Lepiej kupić jednego piłkarza za 100 mln euro, niż dać 30 mln za Costę, 28 za Comana i 35 za Renato Sanchesa. Bayern musi pozyskiwać zawodników gotowych do gry od zaraz, nie takich jak Coman czy Costa. Bawarczycy interesują się teraz Alexisem Sanchezem, który ma już uznaną markę. I powinni kupić jednego, dwóch naprawdę znakomitych piłkarzy, niż trzech czy czterech dobrych. Na Comana i Costę wydano 58 mln, a równie dobrze można było pozyskać jednego znakomitego piłkarza. Bayern nie musi przeprowadzać transferów z myślą o tym, by na nich w przyszłości zarobić, tak jak to robi FC Porto czy Atletico Madryt.

Nie korzystają z talentu

Ze zdaniem, że Bayern będzie miał problemy zgadza się Dietmar Hamann, były piłkarz tego klubu, chociaż stawia nieco inną diagnozę. - Bayern będzie miał duże problemy w ciągu najbliższych trzech, czterech lat - stwierdził w rozmowie z "Rheinische Post". Według byłego reprezentanta Niemiec w ciągu pięciu lat po mistrzostwo kraju sięgnie nie tylko Bayern, ale nawet do trzech innych drużyn. Dlaczego? Bo Bawarczycy nie korzystają z talentu, który jest już w klubie. - Mają prawdopodobnie najlepszego młodego niemieckiego piłkarza, ale ten wchodzi jedynie z ławki - narzeka Hamann mając na myśli Kimmicha. Hamann uważa, że "kręgosłup zespołu gra na najwyższym poziomie od 10 lat i nic dziwnego, że nie zawsze daje radę. W Bundeslidze to jeszcze przejdzie, ale w Lidze Mistrzów jest ciężej."

Jak w 2007 roku

Falk: - Bayernowi ciężko zerwać z dawną filozofią, gdy nie wydawał wielkich pieniędzy na transfery. Ale musi w końcu powziąć kolejny krok, bo rynek transferowy się zmienił. To mi przypomina sytuację z 2007 roku. Wtedy po raz pierwszy w historii Bayern wydał fortunę na nowych piłkarzy, prawie 90 mln euro. Kupił Francka Ribery'ego za 25 mln euro, co było wówczas ogromną kwotą. To tak jak wydanie teraz 60-70 mln. Sprowadził również Lukę Toniego i Miroslava Klose. Za to sprzedał takich zawodników jak Roy Makaay, Roque Santa Cruz czy Claudio Pizarro, dokonano wielu zmian. Teraz Bawarczycy są w podobnym punkcie.

Problemy z młodymi piłkarzami

Wiele nieudanych transferów w ostatnich latach oraz problemy w klubowej akademii sprawiają, że w składzie Bayernu zachodzą niewielkie zmiany. Tak naprawdę ostatnim młodym piłkarzem, który przebił się do pierwszego składu był David Alaba, debiutował w lutym 2010 roku. Jego śladami mieli pójść Julian Green, Gianluca Gaudino czy Pierre-Emile Hojbjerg, ale dwaj pierwsi są wypożyczeni (do VFB Stuttgart oraz FC St. Gallen), a Duńczyk przeszedł do Southampton.

Bayern modernizuje swoją akademię, na ten cel przeznaczył aż 70 mln euro. Uli Hoeness jest przekonany, że już niedługo zacznie działać na 100 proc. swoich możliwości i będzie dostarczała co najmniej jednego piłkarza do pierwszej drużyny co trzy lata. Problemem jest również słaba postawa rezerw Bayernu. Nie grały w trzeciej lidze od sezonu 2010/11. Zapaść Bayernu na poziomie młodzieżowym widać również w młodzieżowych kadrach: żaden z Bawarczyków nie był w kadrze mistrzów Europy do lat 19 z 2014 roku.

"Nowy rozdział w historii Bayernu"

- Wierzę, że "Mia san mia" [motto Bayernu, "jesteśmy, kim jesteśmy"], ta silna więź z klubem to najlepsze, co może spotkać Bayern. Gdybyśmy jeszcze mieli zespół w trzeciej lidze, to przeskok dla młodych chłopaków nie byłby tak duży - twierdzi Hoeness. Jego zdaniem odświeżona akademia otworzy "nowy rozdział w historii Bayernu - pozwoli wychowywać własnych piłkarzy i ograniczyć wydatki na transfery".

Mistrzowie Niemiec nie chcą inwestować milionów euro w klubową akademię, by potem zagraniczne megagwiazdy blokowały miejsce w składzie wychowankom. - Bayern wie, że ma problem i pracuje nad jego rozwiązaniem. Ale to będzie trwało latami. Bawarczycy potrzebują piłkarzy o odpowiedniej mentalności. To od dawna był zespół oparty głównie na Niemcach, w tym młodych piłkarzach. Wiedzieli, jak się gra dla takiego klubu, mieli jego DNA we krwi - opowiada Falk.

Czy po Bayernie możemy zatem spodziewać się wielkich transferów? - Oczywiście nadal będziemy kupować gwiazdy, jeśli będą potrzebne. Ale najpierw sprawdzimy, czy nie mamy odpowiedniego zawodnika już we własnych szeregach - enigmatycznie stwierdził Uli Hoeness.

Stephane Antiga w "Wilkowicz Sam na Sam": Syn powiedział: gdybym miał zagrać w kadrze siatkarzy, to dla Polski, nie dla Francji. Ja się zgadzam. Bo tu fajnie jest

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.