Bayern - Borussia. Jak skończy Klopp

Być może to jego ostatnie wyzwanie przed odejściem z Dortmundu: pokonać we wtorek w półfinale Pucharu Niemiec Bayern, który tak bardzo jak teraz w kraju nie dominował nigdy. Mecz o 20:30. Relacja na żywo na Sport.pl Transmisja TV w TVP 1.

Chcesz wiedzieć szybciej? Polub nasZ tą dominacją to nie przesada. Po niedzielnej porażce Wolfsburga z Mönchengladbach Bawarczycy są już pewni trzeciego mistrzostwa Niemiec z rzędu. To piąty taki hat trick w historii Bundesligi (cztery razy z rzędu ligi niemieckiej nie wygrał nikt). W tym czasie Bayern triumfował też w krajowym pucharze, dwa mecze dzielą go od tego, by cieszyć się z podwójnej korony trzy razy z rzędu, co nie zdarzyło się nigdy. - Mistrzostwo to fantastyczne osiągnięcie, zwłaszcza w sezonie po mistrzostwach świata, na które wysłaliśmy tylu piłkarzy - mówił prezes Bayernu Karl-Heinz Rummenigge.

Bawarczycy bardzo się obawiali zmęczenia swoich zawodników, bo aż dziewięciu dotarło na MŚ w Brazylii do półfinałów. Przed sezonem Pep Guardiola ostrzegał, że optymalnej formy drużyna może nie osiągnąć aż do wiosny, Franz Beckenbauer przypominał, iż rok po mundialu w 1974 r. Bayern zajął w lidze dopiero dziesiąte miejsce, a w 1991 r. (czyli rok po złotym medalu MŚ we Włoszech) - tylko drugie. Dziennikarze dodawali, że monachijczycy nie wywalczyli mistrzostwa ani po MŚ w RPA, ani w Niemczech.

Tym razem tytuł nie był zagrożony nawet przez chwilę. Owszem, Bayernowi zdarzały się wpadki (1:4 z Wolfsburgiem), ale na pierwsze miejsce wskoczył już po piątej kolejce, na początku grudnia miał aż siedem punktów przewagi nad wiceliderem. Bawarczykom nie przeszkodziły nawet kontuzje, które zdziesiątkowały zespół na początku wiosny. Zdobywali trzy punkty także wtedy, gdy w środku pola biegali Weiser, Rode, Gaudino i Bernat. Trudno się dziwić, że za triumf Bayernu w Pucharze Niemiec bukmacherzy płacą tylko 1,44 euro za jedno postawione, szanse Wolfsburga wyceniają na 3,75, a Borussii - na 6,50.

Właściwie trudno byłoby znaleźć racjonalny powód, dla którego Bayern miałby się dziś potknąć. W tym sezonie z trzech meczów z Dortmundem przegrał jedno - w sierpniowym Superpucharze, gdy Guardiola wystawił rezerwy. Dziś takiego zagrożenia nie ma, zabraknie co prawda kontuzjowanych Alaby i Ribéry'ego, ale po ośmiomiesięcznej przerwie wraca Mart~nez, treningi wznowili też Robben i Benatia.

Mimo wszystko jednak lepiej nie odbierać szans Borussii.

- Mam jeszcze jedno marzenie. Chciałbym mieć dobry powód, by świętować w otwartym autobusie jadącym po dzielnicy Borsigplatz - mówił dwa tygodnie temu Jürgen Klopp, gdy ogłaszał, że po sezonie opuści Dortmund. Ten "dobry powód" to trofeum. Ostatnie trofeum zespołu, w którym dwa lata temu, po awansie do finału Ligi Mistrzów, zakochała się cała Europa.

Nie ma wątpliwości, że historia tej drużyny skończy się latem i że Bayern bardzo się do tego końca przyłożył, zabierając dortmundczykom Mario Götzego i Roberta Lewandowskiego. Klopp nie miał szans, by utrzymać zespół na tym samym poziomie, przez połowę tego sezonu jego drużyna leżała w dolnej połowie tabeli. Odejście 47-letniego szkoleniowca prawdopodobnie spowoduje całkowitą rozbiórkę ekipy z Westfalenstadion. I to nie dlatego, że w przyszłym sezonie Borussia będzie pozbawiona nagród z Ligi Mistrzów (na cztery kolejki przed końcem do czwartego miejsca traci 14 punktów) - Bloomberg podał niedawno, że dortmundczycy już w 2012 r. wykupili polisę ubezpieczeniową, na wypadek gdyby nie udało się awansować do elitarnych rozgrywek.

Chodzi o to, że po odejściu Kloppa niewiele już będzie trzymało piłkarzy w Dortmundzie. Wcześniej Mats Hummels czy Ilkay Gündogan odrzucali oferty bogatszych klubów także ze względu na trenera, który wprowadził zespół na szczyt. Jego następca Thomas Tuchel będzie musiał się wspinać niemal od początku.

Tak naprawdę zapaść Borussii to także problem Bayernu - dziś nie widać zespołu, który mógłby zagrozić Bawarczykom. A rywalizacja z Borussią bardzo się monachijczykom przysłużyła - zagrożeni stanęli na palcach, wzmocnili drużynę, która czwarty raz z rzędu dotarła do półfinału Pucharu Europy (pierwsza taka seria w historii klubu). - Pożegnamy Kloppa bukietem kwiatów. Życzymy mu wszystkiego najlepszego. Jeśli wybierze emigrację, straci na tym cała Bundesliga - mówi Rummenigge.

Trener Borussii grzecznie odmówił, powiedział, że jedzie na Allianz Arena, by walczyć, a nie żeby odbierać kwiaty. Oczywiście wyeliminowanie Bayernu nie zapewni mu jeszcze przejażdżki otwartym autobusem po Dortmundzie. Ale gdyby się udało, nie będzie żadnych wątpliwości, że w jednym meczu Borussia wciąż jest w stanie pokonać każdego. I ani rywalizujący w drugim półfinale Wolfsburg, ani tym bardziej trzecioligowa Arminia Bielefeld straszne jej nie będą.

Zobacz wideo

Rosy Maggiulli oferuje striptiz na stadionie, by ratować klub [ZDJĘCIA]

Więcej o:
Copyright © Agora SA