Bundesliga. W Bayernie wrze. Guardiola na wojennej ścieżce z klubowym lekarzem

Hans-Wilhelm Mueller-Wohlfahrt jest lekarzem Bayernu od 38 lat, a reprezentacji Niemiec od 18. Przetrwał już w klubie ponad 20 trenerów. Czy teraz specjalista, stosujący między innymi lek z krwi cieląt, wyjdzie obronną ręką z otwartego konfliktu z Pepem Guardiolą?

Zagłosuj na aplikację Sport.pl LIVE!

W Bayernie zamarli podczas meczu Polska - Szkocja, bo kontuzja Roberta Lewandowskiego to już byłaby katastrofa. Mistrz Niemiec i tak ma pełną izbę przyjęć. Wszyscy śmieją się z Arsenalu, ale i w Bayernie seria kontuzji się nie kończy. Uzbierała się tam nie mniej imponująca lista pacjentów niż ta z Londynu, na której są m.in. Olivier Giroud, Aaron Ramsey, Mesut Oezil i Laurent Koscielny.

Magazyn "Focus" oszacował, że u mistrza Niemiec leczą się zamiast grać piłkarze warci łącznie aż 146 mln euro. Wśród nich Bastian Schweinsteiger, który już nie pamięta, kiedy ostatnio był w pełni zdrowy, z możliwych 65 meczów u Guardioli rozegrał tylko 38, z czego wiele z blokadą, a teraz leczy uraz rzepki i do gry wróci w przyszłym roku. Problem z rzepką ma też Ribery, a wcześniej leczył kontuzję pleców, która go wyeliminowała z mundialu. Javi Martinez zerwał wiązadła w sierpniu, wróci najszybciej w lutym przyszłego roku. Pepe Reina ma kontuzję łydki, Holger Badstuber ścięgien.

Pep się przeliczył

A to wszystko i tak blednie przy problemach pacjenta, o którego wybuchła w Monachium zimna wojna między sztabem trenerskim a medycznym. Wojna o kolano Thiago Alcantary. We wtorek Thiago trzeci raz w ciągu ostatnich siedmiu miesięcy uszkodził wiązadła. Wydawał się już gotowy do powrotu, ale tak samo było w maju: wrócił do treningów, kolano okazało się niewystarczająco stabilne i przed nim kolejna operacja. A hiszpański pomocnik to oczko w głowie Pepa Guardioli, piłkarz sprowadzony z Barcelony na jego życzenie, kluczowy w jego taktyce, nazywany przez niemieckich dziennikarzy otwieraczem do konserw po tym, co robił swoimi podaniami z obroną przeciwników.

Dla Guardioli Thiago jest tak ważny, że przy poprzednim urazie nie pozwolił go leczyć lekarzom wybranym przez klub, tylko wysłał Hiszpana do Barcelony, do swojego zaufanego lekarza Ramona Cugata. Do doktora klubowego Barcelony, który przez ostatnie lata wiele razy stawiał na nogi m.in. Xaviego i Carlesa Puyola. I w ten sposób Guardiola sam sobie strzelił w kolano. Bo rzucił wyzwanie lekarzowi Bayernu, licząc zapewne, że w tej walce o wpływy szefowie staną po stronie trenera. Ale się przeliczył.

Pomnik Bayernu

Ten, któremu rzucił wyzwanie, Hans-Wilhelm Mueller-Wohlfahrt, to nie jest po prostu lekarz. To Doktor Bayern. Jeden z klubowych pomników. Nazywany Der Doc albo Winnetou, bo mimo 72 lat ma nadal kruczoczarne włosy i czas się go nie ima. Lekarzem Bayernu jest od 38 lat, a reprezentacji Niemiec od 18. To przed jego kliniką w Kaiserhof paparazzi polowali na pierwsze monachijskie zdjęcia Roberta Lewandowskiego. Bo tam każdy piłkarz sprowadzony do Bayernu trafia na badania. Doktor, milioner i bywalec salonów, zna wszystkie tajemnice Bayernu i bawarskich wyższych sfer. On leczył Franza Beckenbauera, Ulego Hoenessa i Karla-Heinza Rummenigge, gdy jeszcze byli piłkarzami, a nie władcami Bayernu. On prawie wydał córkę za Lothara Matthaeusa, a Lothar mówił o doktorze, że ma radar w palcach. W klinice Muellera-Wohlfahrta szukali ratunku najsłynniejsi sportowcy i celebryci. Również Usain Bolt i inni szybkobiegacze. Zdarzały się już takie sprinterskie finały w mistrzostwach świata lub igrzyskach, w których w blokach stawało aż pięciu pacjentów doktora. Przyjeżdżali tu Bono, Javier Bardem, Władimir Kliczko, Bode Miller. Boris Becker, Luciano Pavarotti. Tu leczyło się też wielu polskich lekkoatletów, m.in. Marek Plawgo i Anna Rogowska. Doktor pomagał też piłkarzom innych klubów Bundesligi, a jednym z jego biznesowych wspólników - doktor ma całą sieć spółek medycznych - jest Dietmar Hopp, właściciel Hoffenheim.

Magia z krwi cieląt

Mueller-Wohlfahrt, choć jest ortopedą, operacje uważa za ostateczność. Leczy nakłuwaniem, miksturami w rodzaju wyciągu z koguciego grzebienia czy słynnym już Actoveginem, lekiem z krwi cieląt, nazywanym superwitaminą dla krwi. Te metody budzą kontrowersje, w niektórych krajach Actovegin jest zakazany, a szef Amerykańskiej Agencji Dopingowej Travis Tygart mówił swego czasu o metodach Muellera-Wohlfahrta, że "pachnie tu Frankensteinem" (choć WADA stosowanie Actoveginu dopuszcza, byle nie dożylnie). Ale dopingiem to nie jest, a doktor przekonuje, że i ryzyka dla zdrowia nie ma, bo on wszystko wypróbował na sobie. Zresztą, wokół Ramona Cugata też nie brakowało kontrowersji, dotyczących stosowania przez niego tzw. czynników wzrostu (niektóre z nich są uznawane za doping, niektóre nie).

Akurat w sprawie Thiago poszło o kortyzon, który Cugat wstrzykiwał w kolano piłkarza. Mueller-Wohlfahrt ostrzegał przed takimi zastrzykami, stoczył o nie bitwę w mediach również z lekarzami francuskiej federacji, którzy tak pomagali Ribery'emu (Mueller-Wohlfahrt doradzał Actovegin, ale on jest we Francji zakazany). Guardiola postawił jednak na swoim. Dziś doktor przez zaprzyjaźnione z nim media daje do zrozumienia, że takie przyspieszenie leczenia było zgubne. Piłkarz za wcześnie wrócił do treningów, stąd odnowienie kontuzji w maju. I teraz ponowne. W piątek na konferencji prasowej Guardiola pierwszy raz przyznał, że może taki sposób leczenia był błędem. Ale i tak niemal każdą odpowiedź na pytanie o Thiago kończył odesłaniem do lekarza.

Lekarz też musi trenować

Między nim a Muellerem-Wohlfahrtem nie układało się od początku. W wydanej właśnie książce "Herr Guardiola", o pierwszym sezonie Hiszpana w Bayernie, są fragmenty, w których trener podaje w wątpliwość zwyczaje obowiązujące w Bayernie przy postępowaniu z kontuzjowanymi. Spierał się też z Muellerem-Wohlfahrtem o to, czy lekarz powinien być na treningach drużyny. Guardiola uważał, że tak, fizjoterapeuci nie wystarczą. A doktor - że woli być w tym czasie w swojej klinice, ćwiczyć się w różnych przypadkach, a potem Bayern może na tym tylko zyskać. - My lekarze, też musimy trenować - tłumaczył swego czasu w "Sport Bild". Guardiola ma żal do doktora o to, że za często wybiega przed szereg w mediach, że nie potrafi doprowadzić do pełni zdrowia Jerome'a Boatenga, którego trzeba zmieniać w każdym meczu.

Klinsmann też walczył

Ale dopiero w sprawie Thiago poszło na noże. Nie pomagały nawet mediacje dyrektora sportowego Matthiasa Sammera. Trener i lekarz ponoć kontaktują się już tylko pisemnie albo przez pośredników. A klub, według nieoficjalnych informacji, kazał Guardioli pilnować swoich spraw w klubie. Sprawy medyczne zostawić doktorom. Dziennikarze opisujący sprawy Bayernu mają teraz używanie na Guardioli, złośliwcy żartują, że gdy trener weźmie następny roczny urlop, jak po pracy w Barcelonie, pójdzie na studia medyczne.

Mueller-Wohlfahrt przetrwał już w klubie ponad 20 trenerów. Ostatnim, który na niego podniósł rękę, był Juergen Klinsmann. Chodziło m.in. o codzienną obecność doktora w klubie. Mueller-Wohlfahrt pozostał w swojej klinice. A Klinsmann nie dotrwał do końca sezonu.

40 gwiazd przyszłej generacji futbolu wg "The Guardian". Jest Polak!

Więcej o:
Copyright © Agora SA