Były niemiecki piłkarz dołączył do syryjskich rebeliantów. Zginął od wybuchu bomby

Były niemiecki piłkarz Burak Karan, który grał w reprezentacjach młodzieżowych naszego zachodniego sąsiada, 11 października zginął w Syrii podczas nalotu bombowego. O historii piłkarza terrorysty, który grał m.in. z Samim Khedirą czy Kevinem-Prince'em- Boatengiem, pisze poniedziałkowy ?Bild?.

Niespełna 26-letni Karan w reprezentacjach Niemiec U-16 i U-17 zagrał łącznie w siedmiu spotkaniach. Występował u boku m.in. Samiego Khediry, Kevina-Prince'a Boatenga czy Dennisa Aogo. Szkolił się w Bayerze Leverkusen, HSV Hamburg, Herthcie Berlin, Hannoverze 96 i na koniec w Alemannii Aachen. W 2008 roku, w wieku 20 lat, nagle zakończył karierę. Wtedy jeszcze nie było wiadomo, dlaczego. Teraz wiemy, że dołączył do islamskich rebeliantów.

Piłkarz wśród rebeliantów

Wyprowadził się do Syrii i dołączył do islamskich rebeliantów walczących z reżimem prezydenta kraju Baszara al-Asada. 11 października zginął od wybuchu bomby podczas nalotu wojsk prezydenta. Pozostawił 23-letnią żonę i dwójkę dzieci (trzy lata i 10 miesięcy).

W serwisie YouTube jakiś czas temu pojawił się upamiętniający go filmik, w którym możemy zobaczyć Buraka Karana jako zaangażowanego rebelianckiego żołnierza. Pod samym wideo jest podpis: "Musiał opuścić swój dom, aby walczyć z niesprawiedliwością reżimu Baszara al-Asada. Mudżahedin, który walczył jak lew z niewiernymi. Teraz jest u boku Boga. Niech Allah go przyjmie, a jego żonę, dzieci i rodzinę otoczy opieką".

Filmik upamiętniający Buraka Karana:

 

Temu, że Burak Karan był rebeliantem, zaprzecza jego brat Mustafa. - On nie chciał walczyć. A broni, którą trzyma, używał do ochrony swojego samochodu. Wyjechał do Syrii, aby lepiej nauczyć się arabskiego. Mówił, że pieniądze i kariera nie są dla niego ważne - mówi Bildowi.

Z kolei co innego twierdzi jego siostra: - Burak ciągle mówił jedynie o dżihadzie i innych wojskowych i militarnych rzeczach.

Przeciwko Karanowi było wszczęte postępowanie przez niemieckiego prokuratora w sprawie wspierania organizacji terrorystycznych.

Powiązania z Emrahem Erdoganem

"Bild" donosi jednak, że Karan utrzymywał kontakty z salafitami (muzułmański ruch religijny i polityczny postulujący odrodzenie islamu poprzez powrót do jego pierwotnych źródeł, "religii przodków". Z salafizmu wywodzi się XX-wieczny fundamentalizm islamski) Emrahem Erdoganem, który w zeszłym roku został aresztowany pod zarzutem zorganizowania ataku bombowego w centrum handlowym w stolicy Kenii Nairobi.

Według "Bilda" Karan w 2009 roku chciał dzięki Erdoganowi dostać się do grup Al-Kaidy walczących o niepodległość Waziristanu, regionu w północno-zachodnim Pakistanie. To mu się nie udało. Za to od 2011 roku brał udział w wojnie domowej w Syrii. Jaką konkretnie rolę tam pełnił - nie wiadomo.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS , na Androida i Windows Phone

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.