Sportowy weekend. Stefan Pinokio Kiessling i popis Wilshere'a na stronie pornograficznej

Napastnik Bayeru Leverkusen nie strzelił gola, ale sędzia uznał bramkę. Później tłumaczył, że nie był pewien, czy piłka wpadła do siatki, ale nagranie pokazuje, że chyba było inaczej. Z kolei w Anglii prawdopodobnie akcję sezonu rozegrał Arsenal, a wideo z bramką w sieci trafiło w różne, czasem dość dziwne miejsca... Zapraszamy na sportowe podsumowanie weekendu.

"Sportowy weekend" to tytuł cyklu w Sport.pl. Co tydzień w niedzielę wieczorem podsumowujemy weekend w światowym sporcie, pisząc o tematach niekoniecznie lądujących na czołówkach portali. Nawiązujemy do nich, wybierając: wydarzenie, bohatera, antybohatera, liczbę, wideo, zdjęcie, cytat i tweet weekendu

Wydarzenie weekendu

We Wrocławiu rozpoczęły się mistrzostwa świata w podnoszeniu ciężarów. Liczyliśmy na medal Marzeny Karpińskiej, która rywalizowała w kategorii do 48 kg. Niestety, Polka w rwaniu uzyskała zbyt słaby wynik, by myśleć o krążku. Zajęła piąte miejsce, a zawody zdominowała Chinka Yayun Tan. Mistrzostwa potrwają do 27 października. Szef polskich sztangistów Szymon Kołecki obiecuje , że zdobędziemy na nich trzy medale.

Dla Wrocławia i Hali Stulecia, w której odbywają się zawody, to wyjątkowy moment. 100 lat temu w tym samym miejscu rozegrane zostały mistrzostwa świata w ciężkiej atletyce. Poza podnoszeniem ciężarów mieliśmy więc zawody w zapasach, pchnięciu kamieniem, rzucie ciężarem czy przeciąganiu liny. Sama impreza stanowiła zaś część obchodów otwarcia Hali Stulecia i stulecia bitwy pod Lipskiem. W sumie w mistrzostwach wzięło udział około 200 uczestników, którzy formalnie byli obywatelami ówczesnego Cesarstwa Rosyjskiego, Cesarstwa Niemieckiego, Cesarstwa Austro-Węgier i Szwecji.

Więcej o tym, można przeczytać tutaj >>

Antybohater weekendu

 

Jeszcze chyba nigdy strzał w boczną siatkę nie wywołał tylu emocji. Może dlatego, że na ogół boczne siatki nie mają dziur. Ale ta w meczu Hoffenheimu z Bayerem Leverkusen akurat miała. Nie ma tego złego, bo dzięki temu dowiedzieliśmy, jakim bohaterem z bajek byłby Stefan Kiessling. Niepotrzebne były skomplikowane testy psychologiczne ani wywiad pogłębiony z rodzicami piłkarza. Wystarczył gol, którego nie było.

 

- Doskonale rozumiem reakcje wielu z was i czuję się absolutnie wypatroszony. Po obejrzeniu powtórek w telewizji mogę stanowczo stwierdzić, że gol został uznany nieprawidłowo. W trakcie meczu, po tym jak odwróciłem po strzale głowę, nie widziałem dokładnie, czy gol był, czy nie. Jakoś piłka znalazła się w siatce i właśnie to powiedziałem sędziemu - napisał na Facebooku Stefan Kiessling, który nie strzelił gola, ale trafienie zostało zaliczone.

Wideo pokazuje, że chyba jednak widział. Przynajmniej na tyle, żeby złapać się za głowę. Po zdobytej bramce raczej za głowę nikt się nie łapie.

Jego Bayer Leverkusen wygrał z Hoffenheim 2:1. Oczywiście szybko złożony został protest, być może mecz zostanie powtórzony. Smród jednak unosi się dalej i prędko nie zniknie.

Zachowanie Kiesslinga skomentował na Twitterze m.in. Zbigniew Boniek.

 

Bohater weekendu

Kibic Wolverhampton Peter Abbot po raz pierwszy od 37 lat opuścił mecz swojej drużyny u siebie.

- Myślałem o tym od ośmiu miesięcy. No, ale już postanowiłem. Idę na ślub - powiedział Abbott.

Po raz ostatni mecz swojej drużyny opuścił w marcu 1976 roku z Tottenhamem. Od tamtego czasu nie było go też tylko na jednym meczu wyjazdowym. W 1985 roku nie obejrzał spotkania z Blackburn, gdyż nie dotarł na mecz z powodu awarii pociągu. Co ciekawsze, Abbott mieszka w Ipswich, czyli... 530 km od Wolverhampton. Od marca 1976 obejrzał 1902 mecze drużyny, której kibicuje.

Zdjęcie weekendu

Po piątkowym meczu Bayeru Leverkusen z Hoffenheim sformułowanie ''niemiecka precyzja'' nabiera nowego znaczenia. Od tej pory można je zobrazować tak:

 

Fot. AP Photo/dpa, Uwe Anspach

To oczywiście zdjęcie nieszczęsnej siatki, która powiodła Stefana Kiesslinga na pokuszenie. A po wszystkim jakieś zręczne palce naprawiły usterkę w bardzo profesjonalny sposób.

Tweet weekendu

Wszyscy zachwycają się bramką Jacka Wilshere'a. A bardziej akcją, która dała jego drużynie prowadzenie w meczu z Norwich. Wyglądała tak:

 

Na Twitterze posypały się komentarze, a wśród nich sporo było takich:

 

''Ktoś wrzucił bramkę Wilshere'a na Pornhub''.

Pornhub to serwis z filmami pornograficznymi. Jak należy sądzić (chyba), bramka znalazła się tam z powodu swojej niezwykłej urody, która działa na wyobraźnię.

Cytat weekendu

- Chciałbym (...) powiedzieć, że wycofuję się z tej całej afery Zimnocha jako konfidenta. Dotarłem bowiem do prawdy. Wycofuję się ze wszystkich słów, jakie powiedziałem. Prosiłbym więc Artura Szpilkę i jego przyjaciół, żeby odpuścili Krzyśkowi. Dajcie mu czas i niech wyjaśni dokładnie wszystko. Pamiętajcie, że rodak rodaka powinien wspierać. A jeżeli ten popełnia błąd, to trzeba go sprowadzać na dobrą drogę - powiedział po przegranej walce Artur Binkowski.

''Artur Szpilka i koledzy'' nie odpuścili jednak Zimnochowi i nie zapowiada się, by chcieli to zrobić.

''Afera Zimnocha jako konfidenta'' ciągnie się od wielu miesięcy. Współpracę z policją ''zarzucił'' mu po wyjściu z więzienia Artur Szpilka. Binkowski, który tydzień temu przyleciał z Waterloo (sic!) z Kanady na walkę, już na lotnisku odniósł się do tej sytuacji.

- Ekstra motywacji do walki dodawało mi to, że Zimnoch jest konfidentem. (...) Ja do niego nie podchodzę jak do normalnego pięściarza. To jest konfident - mówił Binkowski.

Czego dowiedział się przez ten tydzień w Polsce? Tego raczej się nie dowiemy. Zamiast tego lepiej poczekać na walkę Zimnocha ze Szpilką. Lepiej, żeby tam załatwili swoje sprawy.

Wideo weekendu

PSG wygrało z Bastią 4:0, a dwie z bramki strzelił Zlatan Ibrahimović. Pierwsza z nich była szczególnie ładna.

 

Jeden z komentarzy na Youtube: To tylko zwyczajny gol Ibrahimovicia.

No właśnie. Chyba nie ma piłkarza, który piętą strzelałby z większą łatwością i częstotliwością? Rafał Stec na swoim blogu przypomniał kilka bramek zdobytych przez niego w taki sposób i zaproponował, by wprowadzić nowe pojęcie - ''pięta Zlatanowa'', czyli mocny punkt kogoś lub czegoś.

Żeby zrozumieć, skąd u Zlatana zamiłowanie do strzelania piętą z półobrotu, trzeba się cofnąć o kilkanaście lat. 17-letni Ibrahimović zdobył czarny pas w taekwondo w klubie Enighet Malmö Taekwondo. Do dziś zresztą chętnie ćwiczy.

 

 

Fot. expressen.se

Liczba weekendu

Dokładnie 45 lat temu Dick Fosbury zrewolucjonizował skok wzwyż. Podczas XIX Letnich Igrzysk Olimpijskich w Meksyku Amerykanin wynikiem 2,24 m zwyciężył w finale konkursu skoku wzwyż, po raz pierwszy stosując wówczas technikę skoku zwaną flopem. Wcześniej używano technik: kucznej, naturalnej (tzw. nożycowej), obrotowej (lub kalifornijskiej) i przerzutowej.

Jak wyglądały te techniki? Obejrzyjcie ten filmik:

 
Więcej o:
Copyright © Agora SA