Bundesliga. "Bild" do Lewandowskiego: To pana przeklęty obowiązek!

Nie tylko polscy internauci mają dość ciągnącej się od kilku miesięcy transferowej sagi z udziałem Roberta Lewandowskiego. Dziennikarze Bilda otwarcie krytykują Polaka, a nawet zwracają się do niego... po polsku. ?Ma Pan przeklęty obowiązek wypełniać zobowiązania wobec pracodawcy? - pisze szef redakcji sportowej największej niemieckiej gazety.

Relacje z najważniejszych zawodów w aplikacji Sport.pl Live na iOS i na Androida

Wtorkowy Bild poświęca Robertowi Lewandowskiemu dwa teksty. W pierwszym dziennikarze już w tytule atakują polskiego napastnika, nazywając go "Lewan-Motzkim". Gra słów ma na celu ośmieszyć Polaka - to nawiązanie do popularnego w latach 90. serialu komediowego. Jego bohater jest wiecznie niezadowolony ze swojego losu. W artykule sformułowanie "Lewan-Motzki" pojawia się dwa razy i pełni funkcję refrenu.

"Takie zachowanie nie spodoba się szefom Borussii! W ostatnim roku przed wypełnieniem kontraktu w Dortmundzie chcą Lewandowskiemu potroić pensję (z 1,5 mln do 4,5 mln euro). Co w tym momencie mówi Polak? Zamiast powiedzieć 'dziękuję', wypowiada kolejne śmierdzące słowa" - pisze dziennikarz Bilda, przywołując wypowiedź polskiego napastnika dla TVP, w której stwierdził, że liczy na zmianę zdania przez Watzkego. W podobnym tonie Lewandowski wypowiedział się dla Sport.pl:

Lewandowski: tego transferu nie da się załatwić w godzinę. Anglia, Hiszpania? Może w przyszłości...

W odniesieniu do słów Lewandowskiego gazeta cytuje szefów BVB, którzy zgodnie twierdzą, że nic Polakowi nie obiecywali. - Nie dałem mu żadnego słowa i nie mam nic więcej do powiedzenia - twierdzi Hans-Joachim Watzke. "Nie było żadnej umowy z Lewandowskim" - dodaje Michael Zorc.

Bild: Ma pan przeklęty obowiązek!

W drugim tekście z napastnikiem Borussii rozprawia się sam szef redakcji sportowej Bildu. Walter M. Straten postanowił nawet zwrócić się Lewandowskiego po polsku. Poniżej przetłumaczony komentarz Stratena i jego oryginalna, niemiecka wersja.

"Życzenia można mieć. Skoro Robert Lewandowski marzy o przejściu do Bayernu Monachium, kto mu zabroni?

ALE: Weto (osłodzone potrójną podwyżką zarobków), które stawia Borussia, Lewandowski musi zaakceptować tak, jak przystało na profesjonalnego piłkarza.

Dla przypomnienia, Panie Lewandowski.

Pańska umowa o pracę w Dortmundzie jest ważna do lata 2014. Do tego czasu ma Pan przeklęty obowiązek wypełniać zobowiązania wobec pracodawcy. Podobnie jak każdy inny pracobiorca.

Jeśli nie rozumie pan dokładnie po niemiecku, proszę - polskie tłumaczenie.

[PRZETŁUMACZONY POPRZEDNI AKAPIT ]

PS. Bayern nie wystosował nawet oficjalnej oferty. Ich chęć pozyskania Lewandowskiego nie wydaje się być aż tak wielka."

Borussia blokuje transfer

Nie mogę dać 100-procentowej gwarancji, że Robert Lewandowski pozostanie w Borussii. Nie będzie go w Bayernie, ale możemy porozmawiać o przenosinach do innego zespołu - powiedział Sport.pl Hans-Joachim Watzke, dyrektor BVB. - Borussia pokazała, że nie jest supermarketem, w którym Bayern może kupić, kogo tylko chce - ocenia Julien Wolff, publicysta "Die Welt".

Czytaj więcej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.