Robert Lewandowski zdobył dla Borussia Dortmund w tym sezonie 21 goli i 10 asyst w 36 meczach, co w punktacji kanadyjskiej robi z Polaka jednego z najlepszych zawodników całej Bundesligi. Na rynku pojawiły się pogłoski o szerszym zainteresowaniu Polakiem. W tej sytuacji mistrz Niemiec postanowił wynegocjować nowy kontrakt ze swoim najlepszym strzelcem, ale Robert Lewandowski w porozumieniu ze swoim menadżerem Cezarym Kucharskim odrzucił ofertę, bo była "niesatysfakcjonująca". Oferta klubu wcale nie robiła z Polaka jednego z najlepiej zarabiających graczy Borussi, co jest głównym postulatem jego agenta.
Menadżer piłkarza uważa, że Lewandowski zasługuje na wysoki kontrakt i niekoniecznie musi go podpisywać z Borussią Dortmund. W grę wchodzą ponoć dwa kierunki - inny klub Bundesligi, gdzie "Lewy" czuje się jak ryba w wodzie bądź Anglia. Rozmowy klubu z Kucharskim nie są łatwe. Skrytykował go nawet prezes klubu Hans-Joachim Watzke.
Ale menadżer nie zamierza się poddawać i zdradza, gdzie widziałby "Lewego", gdyby nie udało się wynegocjować podwyżki.
- Nie ma w Europie wielu klubów, gdzie Robert mógłby przejść. Bierzemy pod uwagę tylko dwa kierunki - pozostanie w Niemczech albo transfer do Anglii. Nie trzeba chyba dodawać, że w przypadku Bundesligi w grę może wchodzić transfer tylko do jednego klubu - Bayernu Monachium - cytuje Kucharskiego WP .
Były reprezentant Polski dodaje także, że dobrą opcją byłaby też Hiszpania, ale "tam są tylko trzy interesujące kluby" - Kucharskiemu chodzi oczywiście o trzy prowadzące w tabeli Primera Division kluby. Ciężko jednak uwierzyć, że Real, Barcelona czy Valencia zgłoszą się po Polaka.
- Należy postawić sobie pytanie, czy transfer do Valencii jest krokiem naprzód, jeśli jest się zawodnikiem mistrza Niemiec - dodaje Cezary Kucharski.
