Wiceliderzy kiepsko zaczęli. Już w trzeciej minucie Chris Brunt wrzucił piłkę z rzutu rożnego, a piłkę głową do siatki skierował Steven Reid.
Drużyna Roya Hodgsona podwyższyła wynik w 58 min. po koszmarnym błędzie obrony Arsenalu. Manuel Almunia wybiegł z bramki, chcąc wybić piłkę, ale zderzył się ze swoimi obrońcami, dzięki czemu Peter Odemwingie trafił z daleka do pustej siatki.
W 70 min. znakomitą bramkę zdobył jednak Andriej Arszawin, ożywiając tym samym szanse Arsenalu.
Drużynie kontuzjowanych Łukasza Fabiańskiego i Wojciecha Szczęsnego starczyło sił tylko na wyrównanie. Osiem minut później jeden punkt zapewnił Arsenalowi Robin van Persie.
MU szczęśliwie wygrał. Potworny wślizg Evansa ?