Problemy Chelsea. Liga Mistrzów ostatniej szansy

Piłkarze Chelsea chcieli w tym sezonie spełnić wreszcie największe futbolowe marzenie właściciela i wygrać Ligę Mistrzów. Nikt jednak nie spodziewał się, że do połowy lutego stracą szanse na pozostałe trofea. W sobotę po rzutach karnych odpadli z Evertonem z Pucharu Anglii

Wydawało nam się, że mamy piłkarzy, którzy potrafią strzelać "jedenastki". Na treningach Nicolas Anelka nigdy się nie mylił - tłumaczył trener pokonanych Carlo Ancelotti. Karnego nie wykorzystał też Ashley Cole i Everton wygrał 4:3. Fanów Chelsea najbardziej boli, że ich piłkarze znów zagrali słabo i nie potrafili u siebie pokonać zespołu, ledwie wystającego nad strefę spadkową. Po 90. minutach było 0:0, w dogrywce gospodarze pierwsi strzelili gola, ale tuż przed końcem rywale wyrównali.

Trzy lata temu Chelsea po "jedenastkach" przegrała najważniejszy mecz w najnowszej historii klubu. W finale LM w Moskwie John Terry poślizgnął się przy strzale z karnego i trafił w słupek. Gdyby piłka wpadła do siatki, drużyna Anglika pierwszy raz zdobyłaby najcenniejsze klubowe trofeum. Chwilę później "jedenastkę" zmarnował Nicolas Anelka i puchar wznieśli piłkarze Manchesteru United.

Wtedy londyńczycy uchodzili za drużynę wielką, której do upragnionego triumfu zabrakło szczęścia.

Sobotnia porażka jest kolejną w sezonie, który zdaje się erę znakomitego zespołu kończyć. Tak wcześnie z Pucharu Anglii ekipa ze Stamford Bridge nie odpadła od 13 lat. Puchar Ligi zakończyła na III rundzie. Najgorzej od pięciu sezonów. W lidze spadła na piąte miejsce i czeka ją walka o eliminacje LM. Jeszcze kilka lat temu najważniejsze europejskie rozgrywki bez Chelsea wydawały się równie prawdopodobne jak występ Tottenhamu w ich półfinale.

Zmartwienia fanów nie kończą się na słabej formie piłkarzy. Od kilku miesięcy obserwują, jak na trenerską ławkę wpycha się Roman Abramowicz. Rosjanin, wbrew woli Ancelottiego, zwolnił jego asystenta Raya Wilkinsa. Przejął też władzę nad transferami, w styczniu, bez wiedzy szkoleniowca, próbował wcisnąć do zespołu Stevena Pienaara. Pomocnik z RPA wybrał Tottenham, bo tam chciał go trener Harry Redknapp.

Pozbawiony władzy Ancelotti próbuje gasić pożar na boisku. Jego wysiłki wyglądają jak zmagania chłopca z pistoletem na wodę z piromanem.

Frank Lampard wraca do formy po pierwszym od lat poważnym urazie, który wykluczył go na kilka miesięcy. Terry gra z niezaleczoną kontuzją nogi. Didier Drogba przeszedł malarię. Kupiony zimą za 50 mln funtów Fernando Torres w nowym klubie nie strzelił jeszcze gola (w sobotę zagrać nie mógł, bo występował już w PA w barwach Liverpoolu) i w niczym nie przypomina piłkarza, którego kilka lat temu obwołano najlepszym środkowym napastnikiem świata. Niedawno Ancelotti wysłał go na treningi sprinterskie, by odzyskał szybkość.

- Wciąż może być to dla nas udany sezon - utrzymuje włoski szkoleniowiec. Ma rację, wszystkie katastrofy zostaną zapomniane po zwycięstwie w LM. Lampard tłumaczy, że o triumf w tych rozgrywkach będzie łatwiej niż w Premier League, bo od finału jego zespół dzieli sześć meczów. - Nie we wszystkich musimy zwyciężyć. Jeśli będziemy grać, jak potrafimy, to może być nasz sezon - mówi 33-letni pomocnik.

Pierwszy mecz o ćwierćfinał LM Chelsea zagra we wtorek na wyjeździe z FC Kopenhaga. Duńczycy są rewelacją sezonu, w fazie grupowej u siebie pokonali Rubin oraz Panathinaikos i zremisowali z Barceloną.

Liczby weekendu

7 z ośmiu ostatnich serii "jedenastek" we wszystkich rozgrywkach przegrała Chelsea

125 lat temu Blackburn trzeci raz z rzędu wygrało Puchar Anglii. Chelsea miała szansę, by to osiągnięcie wyrównać. Dwa lata temu w finale pokonała Everton, rok temu Portsmouth

Kontynuuje tradycję szalonych polskich bramkarzy. Kto? Wojciech Szczęsny ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.