Premier League. Niesnaski w ekipie Arsenalu

Kapitan Arsenalu Cesc Fabregas bagatelizuje doniesienia o swoim rzekomym konflikcie z klubowym kolegą Denilsonem. Niedawno Brazylijczyk stwierdził, że kapitanowi Kanonierów brakuje umiejętności przywódczych.

Brazylijskie media cytują Denilsona, który miał stwierdzić, że Fabregas jest wprawdzie kapitanem zespołu, ale nie jest dla niego prawdziwym liderem drużyny. Piłkarz zarzuca swojemu koledze "brak umiejętności przywódczych".

Wydaje się, że żadnego problemu w całej sprawie nie widzi sam Hiszpan. Gwiazdor Kanonierów uważa, że pomiędzy nim a Denilsonem nie ma kłótni. Na swoim koncie na Twitterze napisał: "Byłem już kiedyś w takiej sytuacji jak on. Jego słowa musiały zostać źle odebrane. Wygrajmy dzisiejszy mecz!" - nawiązał do środowego pucharowego spotkania z Leeds.

W ubiegłym tygodniu w pierwszym pojedynku tych drużyn padł remis. Brazylijczyk sprokurował jedenastkę, po której londyńczycy stracili gola. Kiedy wydawało się, że Kanonierzy są już poza rozgrywkami, pożar ugasił Fabregas. W 89. minucie sam wykorzystał karnego i przedłużył nadzieje swojej drużyny na awans (przy remisie o promocji do kolejnej fazy decyduje dodatkowe spotkanie)

Tuż po meczu w rozmowie telewizyjnej Hiszpan nie powstrzymał się od lekkiej krytyki pod adresem Denilsona. - Rywale zdobyli gola z karnego. Na tym poziomie - jeżeli jesteś profesjonalnym graczem - nie można sobie pozwolić na dawanie takich prezentów - nie krył swojego niezadowolenia kapitan Arsenalu, który oprócz wpisu na Twitterze umieścił tam również swoje zdjęcie z Denilsonem, na którym jadą pociągiem na środowy mecz z Leeds. Na ich twarzach gości uśmiech, a ich kciuki skierowane są ku górze.

Szczęsny i powrót do przeszłości Leeds ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA