Pozycja Polaków rośnie. Kilka bardzo dobrych występów zanotował w ostatnim czasie Fabiański, przestał być nazywany na Wyspach "Flappyhandskim", na dobre wskoczył do pierwszego składu i chyba wreszcie przekonał do siebie Arsene'a Wengera. Dotychczas bowiem przed każdym okienkiem transferowym spekulowano, kogo do bramki Francuz sprowadzi. Tym razem o nowym bramkarzu nie mówi w Arsenalu nikt.
- W bramce mamy tak dobrą sytuację, jak nie mieliśmy dawno. Nie potrzebujemy wzmocnień - jasno zadeklarował Wenger.
- Także wzmocnienia w ofensywie są wykluczone. Również w pomocy. Pamiętajcie, że mamy szeroki i mocny skład, kontuzjowany jest Diaby, Lansbury i Ramsey także do nas wracają - dodał Francuz.
Jedynym prawdopodobnym wzmocnieniem jest zakup nowego obrońcy, ale to także nie jest przesądzone.
- Wszystko zależy od sytuacji Vermaelena. Czekamy na więcej informacji dotyczących jego zdrowia i dopiero pod koniec stycznia zadecydujemy - zakończył Wenger.
W Manchesterze grał Kuszczak