Nadszedł czas Fabiańskiego i Szczęsnego?

Wojciech Szczęsny zagra w środę w bramce Arsenalu w wyjazdowym meczu IV rundy Pucharu Ligi z Newcastle. Łukasz Fabiański, który po kontuzji Manuela Almunii jest obecnie numerem jeden, usiądzie na ławce rezerwowych. Relacja na żywo w Sport.pl od 20.45

- W tym roku traktujemy Puchar Ligi inaczej niż w poprzednich latach. Wtedy menedżer wystawiał młodzież, która w większości nie mieściła się na ławce rezerwowych. Rezultat nie był ważny, teraz potrzebujemy zwycięstw, dlatego z Newcastle będzie większość zawodników z podstawowej osiemnastki - opowiada 20-letni Szczęsny, który zadebiutuje w tym sezonie w pierwszym zespole.

Z niedzielnego meczu z Manchesterem City od początku zagrają Djourou i Denilson, w jedenastce znajdą się też Rosicky, Walcott i Bendtner, którzy trzy dni temu weszli po przerwie. - Od pięciu lat Arsenal nie wywalczył żadnego trofeum. Jesteśmy gotowi, żeby odmienić fortunę. Arsenal to wielki klub i tego sezonu nie powinien skończyć z niczym.

W przerwaniu złej passy Arsenalowi mają pomóc obaj polscy bramkarze. Wykorzystują uraz łokcia Almunii, który w ostatnich sezonach spychał ich do rezerwy. Hiszpan wznowił treningi kilka dni temu, ale kontuzja się odnowiła i nie wiadomo, kiedy wróci na boisko. Kolejny bramkarz Arsenalu 22-letni Włoch Vito Mannone został niedawno wypożyczony do II-ligowego Hull City. W tym sezonie przegrał jednak rywalizację ze Szczęsnym, i to młody Polak był numerem trzy. Wengerowi został tylko on i 25-letni Fabiański, który bronił w sześciu ostatnich meczach. Za niedzielny występ przeciwko City, w którym po raz pierwszy w sezonie nie puścił gola, angielscy dziennikarze wybierali go do jedenastki kolejki niemal we wszystkich gazetach i w portalach internetowych.

- Łukasz wykorzystuje szansę jak nigdy wcześniej. Możliwe, że dzięki niemu wygraliśmy w niedzielę, bo City już w 30. sekundzie miało idealną okazję, ale Łukasz obronił. Kiedy w tamtym sezonie parę interwencji mu się nie udało, kilku ludzi w niego zwątpiło. Dziś potwierdza klasę, z każdym występem jest coraz pewniejszy; im więcej będzie grał, tym będzie lepszy - chwali Szczęsny.

- Nikomu nie życzyłem urazu, ale obaj skorzystaliśmy na pechu Almunii. To znaczy - moja sytuacja niewiele się zmieniła, bo nie grałem od ponad miesiąca. Nawet w rezerwach, bo kiedy były ich mecze, jeździłem z pierwszą drużyną. Dopiero po spotkaniu z Newcastle będzie można powiedzieć, czy to przełom. Liczę, że egzamin zdam i na jednym występie w tym sezonie się nie skończy, choć nie jest ustalone, kto później będzie bronił w Pucharze Ligi i Pucharze Anglii. Sądzę, że kiedy Almunia wróci do gry, powalczy o miejsce w składzie - dodaje polski bramkarz

W czerwcu Szczęsnemu kończy się kontrakt z Arsenalem i nie podjął decyzji, czy podpisać nowy. - Mam nadzieję, że z Łukaszem jak najdłużej będziemy numerem jeden i dwa w Arsenalu. To mój kolega i bardzo się cieszę z jego dobrych występów, ale liczę, że nadejdzie dzień, w którym ta hierarchia się zmieni. I wciąż będziemy jeździli we dwóch, tylko że bronić będę ja.

Skład Arsenalu : Szczęsny - Gibbs, Djourou, Koscielny, Eboue - Rosicky, Denilson, Diaby, Lansbury, - Bendtner, Walcott.

Jest ośmiu, zostanie sześciu

Z Pucharu Ligi odpadły już Chelsea, Manchester City i Tottenham. Z faworytów do wygrania Premiership został tylko Manchester United, którego mecz z Wolverhampton zakończył się po zamknięciu tego wydania "Gazety" (wynik znajdziesz na Sport.pl.). Z najwyższej klasy rozgrywek - po tej rundzie - zostanie najwyżej sześć drużyn. Obok MU lub Wolves odpadnie West Ham albo Stoke (ich mecz w środę). W ćwierćfinałach będzie rozegrany tylko jeden mecz. Dwa spotkania (10 i 24 stycznia) obowiązują w półfinałach. Finał w niedzielę 27 lutego na Wembley.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.