Ostry konflikt Teveza z Roberto Mancinim

"Idź p..... swoją matkę" - miał krzyknąć podczas ligowego spotkania z Newcastle trener Manchesteru City, Roberto Mancini do buntującego się Carlosa Teveza. Jak donoszą brytyjskie tabloidy, w przerwie meczu inni członkowie "City" musieli interweniować, aby pomiędzy szkoleniowcem i Argentyńczykiem nie doszło do rękoczynów.

W niedzielnym spotkaniu Manchester wygrał z Newcastle 2:1. Po siedmiu kolejkach "City" zajmują drugą pozycję w tabeli, ustępując jedynie rewelacyjnie spisującej się Chelsea. Dobra postawa Manchesteru, który jest najbliższym pucharowym rywalem Lecha Poznań, to w dużej mierze zasługa Teveza. Piłkarz zdobył w dotychczasowych meczach pięć bramek. Jedną z nich właśnie w niedzielę ze "Srokami.

Według doniesień "Daily Mail" i "The Sun" Mancini miał obrazić matkę piłkarza. Z ust sfrustrowanego Włocha padło podobno zdanie: "Idź p.... swoją matkę". Szkoleniowiec zwrócił też uwagę piłkarzowi, żeby się "zamknął", bo to on jest trenerem.

Mancini miał pretensje do swoich zawodników. W odpowiedzi Tevez zarzucił mu, że zespół jest źle ustawiony i gra zbyt defensywnie. Gdyby nie inni członkowie zespołu, mogło nawet dojść do bójki. W pewnym momencie Tevez doskoczył do Manciniego, ale panowie szybko zostali rozdzieleni. Chwilę potem, wzburzony trener wyszedł z szatni do tunelu.

Jak zapewniają władze Manchesteru incydent w przerwie meczu nie miał "fizycznego" charakteru i pozycja Teveza w drużynie nie jest zagrożona.

O całej sprawie wypowiedział się również asystent Manciniego - Brian Kidd. - W przerwie miała miejsce obrzydliwa utarczka słowna, ale potem chłopcy wyszli na boisko i świetnie zagrali - powiedział.

Kiedy w drugiej odsłonie Argentyńczyk schodził z boiska, podał rękę swojemu trenerowi. Po meczu piłkarz otrzymał nawet zgodę na dodatkowy dzień wolny po najbliższym meczu reprezentacji Argentyny.

To nie pierwszy konflikt argentyńskiego gwiazdora ze swoim trenerem. W zeszłym sezonie tuż przed derbami Manchesteru, Tevez otwarcie skrytykował metody szkoleniowe Manciniego i oświadczył, że jego dobra dyspozycja nie jest zasługą Włocha.

Napięcie opadło dopiero po zakończeniu sezonu. Obaj panowie szczerze ze sobą porozmawiali, a dowodem na to, że wszystko układa się pomiędzy nimi pomyślnie było przekazanie napastnikowi opaski kapitana.

Liga Europejska. Pięciu rywali Lecha w kadrze Anglii ?

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.