W pierwszym meczu sezonu przeciwko Liverpoolowi Almunia zagrał 90. minut, mimo że na występ w tym meczu liczył Łukasz Fabiański. Hiszpan puścił jedną bramkę na początku drugiej połowy, jednak przy strzale Davida N'Goga nie miał większych szans na udaną interwencję.
Almunia, który o miejsce w bramce rywalizuje z dwoma Polakami - Fabiańskim i Wojciechem Szczęsnym, przyznał że bardzo zależy mu na pozostaniu w bramce "Kanonierów": - Jeśli przyjdzie ktoś nowy, to będę musiał porozmawiać z Wengerem o mojej przyszłości w Arsenalu - przyznał golkiper.
- Muszę ciężko pracować, ale jeśli pewnego dnia okaże się, że nie jestem wystarczająco dobry na grę w Arsenalu, to wtedy porozmawiam z odpowiednimi osobami. Jednak jak na razie jestem tutaj szczęśliwy - dodał Almunia.
Hiszpan zdradził także, że nie widzi dla siebie innej drużyny poza Arsenalem, w której mógłby grać: - Byłoby bardzo ciężko występować w innym angielskim zespole, jeśli nie byliby to "Kanonierzy". W Hiszpanii też nie byłoby mi łatwo - dodał.
- Mam już 33 lata i pozostało mi tylko kilka lat gry w piłkę. Bardzo chciałbym się nimi nacieszyć. Jestem bramkarzem, który uwielbia grać - zakończył Almunia.
Od dłuższego czasu media na wyspach spekulowały o zainteresowaniu Arsenalu kolejnymi bramkarzami. Na "The Emirates" mieli przeprowadzić się Shay Given z Manchesteru City, Mark Schwarzer z Fulham, czy nawet Pepe Reina z Liverpoolu. Zarówno Fabiańskiemu jak i Almunii przydarzały się niepewne występy i stąd pojawiały się sugestie prasy, że Wenger musi sprowadzić nowego golkipera.
"Almunia zagrał, bo jest doświadczony" - przyznał Wenger ?