Wystartowała Premier League. Wysepka luksusu, morze oszczędności. Transfery, reprezentacja, kluby

Za faworyta uchodzi broniąca tytułu Chelsea. Dzięki swojej sile, ale także poprzez słabość innych faworytów, którzy zaciskają pasa. Największą zagadką jest budowany za niewyobrażalne pieniądze Manchester City.

Baw się z nami w Wygraj Ligę! Wygraj 20 000 zł!

 

Po poprzednim sezonie Anglicy oczekiwali, że w następnym będą się fascynować ligą mistrzów świata. Drużyna Fabio Capello nie zagrała jednak na mundialu w RPA ani jednego dobrego meczu, odpadła w jednej ósmej finału po klęsce 1:4 z Niemcami.

Gdyby siłę futbolu mierzyć osiągnięciami reprezentacji na wielkich turniejach, przeświadczenie Anglików o wyjątkowości wyspiarskiego futbolu roztrzaskałoby się w drzazgi.

Reprezentacje budzą się jednak raz na dwa lata, między mistrzostwami świata i kontynentów futbolem rządzą kluby. W tej konkurencji Anglicy długo nie mieli sobie równych. Stworzyli rozgrywki bogate, pełne gwiazd i drużyn rozpychających się w fazie pucharowej Ligi Mistrzów. Ligi, która stawała się futbolowym odpowiednikiem koszykarskiej NBA.

Fundamentem przemiany ligi w produkt globalny, którym interesują się także Eskimosi i Kenijczycy, były pieniądze. Dziś znów one sprawiają, że Premier League się zmienia. Tym razem nie na lepsze.

Czasy, w których Chelsea i Manchester United wagonami sprowadzały piłkarzy po 20 mln funtów sztuka, minęły. Londyńczycy wprowadzają plan oszczędnościowy właściciela Romana Abramowicza, który chce, by klub stał się samowystarczalną firmą, Manchester próbuje egzystować mimo sięgającego miliarda funtów długu amerykańskich właścicieli.

Przez te ograniczenia największe firmy ostatniej dekady przy transferach zaczęły popisywać się sprytem, starają się wyszukiwać nieziemsko utalentowanych i nieznanych poza własnym podwórkiem gołowąsów.

W ten sam sposób od lat działa Arsene Wenger. Jego Arsenal nie zdobył trofeum od sześciu lat, jakikolwiek triumf w tym roku byłby niespodzianką.

Dlatego w maju José Mourinho prosił, by nie porównywać obecnej Chelsea do zespołu, z którym dwa razy wywalczył tytuł, a obecnego Manchesteru do drużyny, która próbowała z ówczesną ekipą Portugalczyka rywalizować.

Nowe, gorsze czasy w Premier League zapowiadało już poprzednie lato, gdy z Anglii uciekli Cristiano Ronaldo i Xabi Alonso. Dzięki korzystniejszym regulacjom podatkowym więcej pieniędzy zaproponowali im Hiszpanie. Wiosną pierwszy raz od siedmiu lat reprezentanta ligi angielskiej zabrakło w półfinale LM, do finału po długiej przerwie dotarł za to klub niemiecki. Tworzona na zdrowych, ekonomicznych zasadach Bundesliga coraz bardziej zbliża się do Premier League.

Największym sukcesem letniego okna transferowego uznano więc zatrzymanie Cesca Fabregasa i Stevena Gerrarda kuszonych przez Barcelonę i Real Madryt. Fachowcy, którzy największe szanse na mistrzostwo dają Chelsea, przyznają, że duża w tym zasługa rywali żałujących - lub niemających - pieniędzy na wzmocnienia.

Poza jednym potworem stworzonym w dobrych czasach, gdy z Premier League nie mogła się równać żadna liga. Wtedy szejk Mansour zamiast 147. kabrioletu z deską rozdzielczą wysadzaną diamentami, postanowił kupić klub piłkarski i doprowadzić na szczyt.

Z Manchesteru City chce stworzyć drużynę na miarę triumfu w Lidze Mistrzów. Przez dwa lata sprowadził graczy za 420 mln euro. Kolekcję klejnotów wciąż uzupełnia, jeszcze tego lata suma wydana na piłkarzy może przekroczyć pół miliarda.

City imponuje przepychem i nie chodzi nawet o pieniądze wydawane na piłkarzy i pensje, choć 250 tys. euro tygodniowo dla sprowadzonego kilka dni temu Yayi Toure zrobiło wrażenie nawet w przyzwyczajonej do finansowego szaleństwa Anglii.

Szejkowie zdają się traktować piłkarzy jak luksusowe samochody. Choć w garażu mają już cztery kabriolety, nie zawahają się przed wydaniem pieniędzy na nowszy, lepszy model. W kadrze pierwszego zespołu jest już 33 zawodników. Nowe przepisy Premier League pozwalają zgłosić 25-osobową kadrę. Trener Roberto Mancini przyznaje, że lada dzień rozpocznie wyprzedaż. W sensie ścisłym, kupionego dwa lata temu za 42,5 mln euro Robinho najprawdopodobniej sprzeda do Fenerbahce za 24 mln.

Rywale przyznają już, że City prędzej czy później zdobędą mistrzostwo. Ale liczą, że jeszcze nie w tym sezonie. Przypominają, że w lata 50. budowany na podobnych zasadach Sunderland spadł z ligi.

Anglicy wspierają reprezentację

Od tego sezonu każdy zespół Premier League musi zgłosić do rozgrywek 25-osobową kadrę. Osiem miejsc zarezerwowano w niej dla piłkarzy, który do 21. urodzin przez co najmniej trzy lata trenowali w klubach angielskim lub walijskim. Zmiana ma promować angielskich piłkarzy i pomóc reprezentacji "Trzech Lwów". W Arsenalu definicję wychowanka wypełniają m.in. Wojciech Szczęsny (Polska), Cesc Fabregas (Hiszpania), Denilson (Brazylia), Alex Song (Kamerun), Nicklas Bendtner (Dania), Gael Clichy (Francja), Armand Traore (Francja) czy Johan Djourou (Szwajcaria). Urodzony w Kanadzie, a piłkarsko wychowany w Niemczech Owen Hargreaves z Manchesteru United według przepisów jest obcokrajowcem, choć jego rodzice są Anglikami, od dziecka ma obywatelstwo i gra w reprezentacji Anglii.

Nasi walczą w II lidze

W czwartek minie 18 lat od gola Roberta Warzychy strzelonego Manchesterowi United. Żaden Polak nie zdobył później bramki w Premier League. W tym sezonie również trudno jej oczekiwać, bo szanse na grę mają tylko bramkarze Tomasz Kuszczak (Manchester United), Łukasz Fabiański (Arsenal) i Wojciech Szczęsny (Arsenal). Lepiej sytuacja wygląda w II lidze. Radosław Majewski jest jednym ulubieńców kibiców Nottingham Forest, jednego z faworytów do awansu, w pierwszym składzie Derby gra Tomasz Cywka, rezerwowym w Reading jest Grzegorz Rasiak.

Cytat na nowy sezon

"Manchester City może kupić prawie każdego. Najlepszym piłkarzom płaci trzy razy więcej niż ja. Kibicom to nie przeszkadza. Gdyby właścicielem klubu został Saddam Husajn i wydawał miliony na transfery, śpiewaliby: "Jest tylko jeden Saddam". Niedługo zdobędą mistrzostwo, kto wie, czy nie w tym sezonie.

- trener Tottenhamu Harry Redknapp

Tania Premier League

295

funtów kosztuje najdroższy karnet na mecze Wigan. Z 92 klubów pierwszej, drugiej, trzeciej i czwartej ligi angielskiej taniej najlepsze miejsca sprzedają tylko czwartoligowe Accrington Stanley, Bradford City, Hereford United, Crewe Alexandra i Port Vale. Najwięcej kosztuje abonament na mecze Arsenalu, za najdroższy zapłacimy 1825 funtów. Więcej niż na Real Madryt (1487 funtów), ciut mniej niż na 82 mecze Los Angeles Lakers (2173 funtów)

Siedem największych transferów do Premier League

Kolejno: imię, nazwisko, pozycja, wiek, poprzedni klub, obecny klub, cena w milionach euro.

 

Dramatyczny hit na inaugurację Premier League ?

Więcej o:
Copyright © Agora SA