Premier League. Mancini: Inne kluby się nas boją

Menedżer Manchesteru City zdradził w wywiadzie dla "The Sun", że inne kluby boją się jego drużyny, która w ostatnich siedmiu miesiącach wydała więcej niż 14. czołowych zespołów Premier League. Tymczasem "The Citizens" przebywający na zgrupowaniu w USA, przegrali towarzyski mecz z New York Red Bulls

Manchester jest najaktywniejszym zespołem na tegorocznym rynku transferowym w całej Europie. Kilka dni temu zakupiono serbskiego obrońcę Aleksandara Kolarova, który dołączył do ściągniętych wcześniej Davida Silvy, Yayi Toure i Jerome'a Boatenga. "The Citizens" są także bardzo poważnie zainteresowani sprowadzeniem Amerykanina Landona Donovana. Na celowniku są także Fernando Torres i James Milner, a w sprawie przejścia Mario Balotellego z Interu Mediolan kluby doszły już ponoć do porozumienia.

City wydało na transfery już 79 milionów funtów i jest to kwota większa niż ta, jaką na wzmocnienia przeznaczyło czternaście najlepszych zespołów Premier League podczas całej kadencji Manciniego. Włoch przyznaje, że chce mieć dwóch klasowych piłkarzy na każdej pozycji, a zapytany, czy inne kluby ligi angielskiej boją się jego drużyny odpowiada: - Tak mi się wydaje. Na tę chwilę tylko Manchester City kupuje zawodników.

- To jednak oczywiste, gdyż nasza drużyna chce być znacznie silniejsza, a inne wielkie kluby chciałyby mieć tak wielu zawodników - dodał Mancini. - Wszystkie ekipy próbują wywrzeć na nas presję, gdyż w ciągu ostatnich dziesięciu lat, tylko cztery zespoły walczyły o tytuł. Tym razem będzie ich pięć i my - MU, Tottenham, Chelsea, Arsenal, Liverpool oraz City. Mamy wielką szansę na wygranie ligi, jeśli tylko uwierzymy w siebie i każdy będzie wykonywał swoją robotę - zadeklarował odważnie włoski szkoleniowiec.

Porażka z "Czerwonymi Bykami"

Tymczasem przebywający w Stanach Zjednoczonych Manchester przegrał z ekipą New York Red Bulls 1:2 w meczu rozegranym w New Jersey. Zwycięską bramkę dla ekipy z MLS strzelił w 68. minucie Dane Richards, który popisał się fantastycznym strzałem z 30. metrów, po którym piłka odbiła się od poprzeczki i wpadła do siatki.

Wcześniej gole zdobywali Macoumba Kandji dla Red Bulls już w siódmej minucie meczu, a wyrównał Jo w 55. minucie, który wykorzystał dośrodkowanie ze skrzydła. Z kolei nowa gwiazda amerykańskiej drużyny Thierry Henry oddał trzy strzały na bramkę, z czego dwa zostały zablokowane przez obrońców, a jeden był niecelny. Francuz w drugiej połowie usiadł na ławce rezerwowych.

Lokalny rywal City - MU także przegrał z amerykańską drużyną ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.