Ferguson wziął udział w przyjęciu charytatywnym na rzecz fundacji sędziego Marka Halseya, która zajmuje się chorymi na raka. Szkot, który w ciągu ostatnich lat, wielokrotnie przekładał decyzję o zakończeniu kariery, przyznał że ma poważne obawy, co do swojego zdrowia.
- W ostatnich kilku latach, zmarło trzech lub czterech moich najlepszych skautów, a wszyscy oni mieli po 60-70 lat, tak jak ja - powiedział Ferguson podczas przemówienia. - Wierzę jednak w siebie i nie zmienię tego kim jestem. Mam tylko nadzieję, że z moim zdrowiem jest wszystko w porządku - dodał.
Mówiąc o zmarłych współpracownikach, Ferguson dodał, że był na ich pogrzebach, co wywarło na nim spore wrażenie: - Nie możesz wykonywać swojej pracy, gdy nie jesteś zdrowy - powiedział szkoleniowiec.
- Trener może odnieść sukces, ale w przeciągu najbliższych dwóch lat, to wszystko może się skończyć - wyznał enigmatycznie menedżer MU. Wzbudził tym samym wątpliwości, czy nie rozważa odejścia na emeryturę w najbliższym czasie.
Manchester United punkt za Chelsea - niedziela zadecyduje o mistrzostwie ?