Powodem gniewu właściciela Chelsea jest przedwczesne odpadnięcie jego drużyny z Ligi Mistrzów. Przegrali oni w 1/8 finału dwumecz z Interem Mediolan, a czarę goryczy przelały okoliczności porażki - Chelsea w drugim meczu poległa na Stamford Bridge 0:1, a skłócony z Abramowiczem trener Interu - Jose Mourinho - triumfował przed tysiącami fanów angielskiej drużyny.
Abramowicz przybył więc do Londynu i zwołał nadzwyczajne spotkanie z piłkarzami i działaczami. Wtedy właśnie postawił im ultimatum - albo Chelsea będzie mistrzem, albo w klubie polecą głowy.
Rosjanin twierdził ponoć, że nie jest zadowolony tak ze stylu gry, jak i z pozaboiskowych zachowań zawodników i działaczy: miliarder uważa, że brakuje im determinacji i zgrania.
Anonimowe źródło, na które powołuje się tabloid, zdradza: Roman nie mówił zbyt dużo, nie mówił też wielu rzeczy wprost, ale po jego głosie i mowie ciała można było poznać, że jest absolutnie wściekły.
- Nikt nie spodziewał się wizyty właściciela. Dla wszystkich była ona zaskoczeniem. Spotkanie trwało dwie godziny. Roman nie krzyczał, ale też nie dopuszczał do debaty - mówił tylko on, jasno wyłożył, co mu się nie podoba. Zastrzegł, że jeśli nie będzie widocznych zmian do końca sezonu - polecą głowy i pojawią się nowe twarze - dodaje owo anonimowe źródło.
"News of the World" nie cieszy się sławą gazety rzetelnej i obiektywnej, jednak jest bardzo prawdopodobne, że Abramowicz, który od lat inwestuje w klub mnóstwo pieniędzy, zirytował się odpadnięciem Chelsea z Ligi Mistrzów i zwołał nadzwyczajne spotkanie, o którym mowa.
Manchester ograł Liverpool ?