Co Wenger zrobi z Fabiańskim?

Łukasz Fabiański zagrał w środę najgorzej w karierze. Po jego szokujących błędach Arsenal przegrał 1:2 z Porto w 1/8 finału Ligi Mistrzów. Czy ten występ zdecyduje o przyszłości Polaka w klubie?

Przez te trzy lata w Arsenalu nigdy się o Fabiańskim aż tyle nie pisało. 25-letni Polak zdominował tytuły depesz agencyjnych, artykułów w portalach, gazet. "Z sześciu meczów, jakie zagrał w tym sezonie, Arsenal cztery przegrał. Co ma zrobić Arsene Wenger?" - pisze Richard Neale z "The Times".

Katastrofalna noc zaczęła się po niespełna kwadransie gry, gdy Silvestre Varela dośrodkował z prawego skrzydła. Fabiański zamiast złapać wolno frunącą piłkę, wepchnął ją sobie do bramki.

A w drugiej połowie bezmyślnie złapał ją po podaniu Sola Campbella. Sędzia podyktował rzut wolny pośredni, który Portugalczycy szybko rozegrali i zdobyli drugą bramkę.

- Jeśli bramkarz nie jest przekonany, czy obrońca dotknął piłkę, powinien ją wykopać w trybuny. W Europie uczy się tego juniorów. Potem Łukasz niepotrzebnie odwrócił się na pięcie i ruszył do bramki. Powinien piłkę zastawić, trzymać, wyrzucić lub wybić. W najgorszym wypadku dostałby żółtą kartkę. Sędzia Martin Hansson zachował się dobrze - mówi polski sędzia międzynarodowy.

Trener Arsenalu Arsene Wenger o drugą bramkę nie miał do Polaka pretensji, winą obarczył arbitra. - Nie będę oceniał Łukasza publicznie - rzucił Francuz.

Kapitan Cesc Fabregas powiedział, że zespół przegrał po szkolnych błędach. - Łukasz jest silnym człowiekiem i bardzo dobrym bramkarzem. Czasami, gdy jesteś młody, takie rzeczy zdarzają się w ważnych meczach - mówił Fabregas.

Dwa lata młodszemu Hiszpanowi trudno wypomnieć tak katastrofalne występy, choć w meczach wielkich gra od 16. roku życia.

Fabiański pracuje na opinię bramkarza, którego wyjście na boisko podnosi ciśnienie kibicom. Trzy tygodnie temu w Pucharze Anglii bronił bardzo niepewnie, po jego błędzie Stoke strzeliło pierwszego gola, potem dołożyło dwa i wyeliminowało londyńczyków. - Łukasz na pewno nie jest w optymalnej formie. W środę przydarzył mu się najczarniejszy wieczór w karierze. Rozmawiałem z nim. Zareagował jak człowiek, który chce coś w życiu osiągnąć. Uczyłem go, że w sporcie trzeba wyciągać wnioski z błędów i koncentrować się na przyszłości - mówi były trener Fabiańskiego Andrzej Dawidziuk.

Problemy zaczęły się pod koniec ubiegłego sezonu. Polak zagrał w nim 16 spotkań, ale po jego błędach Arsenal przegrał z Chelsea 1:2 i odpadł w półfinale Pucharu Anglii. Później Polak doznał kontuzji kolana, przez którą stracił prawie pół roku. - Tu zaczyna się problem. Przez dwa lata Łukasz grał mało, ale trenował regularnie. Dzięki temu nie zawodził, gdy Wenger na niego stawiał. Kontuzja spowodowała, że wypadł z rytmu treningowego. Efekty widzimy. Niestety, występ z Porto może zdecydować o jego przyszłości w klubie - mówi Dawidziuk.

Angielscy dziennikarze, z którymi rozmawialiśmy, nie przekreślają jednak Polaka. - Wenger często chwalił Łukasza, podkreślał, jak wielkie ma możliwości. Nie wykluczam, że wypuści go w sobotnim meczu z Sunderlandem - słyszymy.

Manuel Almunia, pierwszy bramkarz Arsenalu, nie może grać z powodu kontuzji palca. Wróci najwcześniej za tydzień. Wenger mógłby postawić na trzeciego bramkarza Vito Manonne, który bronił, gdy Almunia i Fabiański leczyli kontuzje. - A co latem? Żaden z bramkarzy Arsenalu nie może być pewny swojej przyszłości. Tylko Wenger wie, co zrobi. Nie wykluczam, że kogoś kupi, swego czasu bardzo chwalił Hugo Llorisa z Lyonu - mówi Anglik. Tyle że Francuz tani nie będzie, a trener Arsenalu dużo płacić nie lubi.

A Fabiański? "The Times" przywołuje przykład Heurelho Gomesa z Tottenhamu. Brazylijczyk po transferze z PSV zaliczał spektakularne wpadki niemal co kolejkę. Trener Harry Redknapp w niego wierzył i w końcu Gomes zaczął bronić świetnie.

Polak tak dużo szans w Arsenalu nie dostanie. - Przez pierwsze dwa lata uważałem, że wypożyczenie Łukasza nie ma sensu. Ale jeśli w następnym sezonie miałby być tylko rezerwowym, powinien postarać się o wypożyczenie. Niech zagra 50 meczów w sezonie i pokaże, że może być pierwszym golkiperem Arsenalu. On wciąż potrafi bronić i stać go na grę w takim klubie - kończy Dawidziuk.

Zobacz bramki z i błędy Fabiańskiego z meczu Porto - Arsenal ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.