Dramatyczną informację otrzymało całe środowisko piłkarskie w czwartkowy poranek. W wypadku samochodowym zmarł bowiem Diogo Jota, piłkarz reprezentacji Portugalii oraz Liverpoolu. Hiszpańskie media poinformowały, że Jota zginął w czwartkowy poranek w wypadku samochodowym, do którego doszło w prowincji Zamora na 65 kilometrze drogi A52, niedaleko Palacios de Sanabria.
Na tragiczną wiadomość o śmierci Joty zareagował Pedro Proenca, prezydent FPF (Portugalski Związek Piłki Nożnej).
- Portugalska Federacja Piłki Nożnej i cała portugalska piłka nożna są całkowicie zdruzgotani śmiercią Diogo Joty i jego brata Andre Silvy dziś wczesnym rankiem w Hiszpanii. Diogo Jota to znacznie więcej niż niesamowity zawodnik, z prawie 50 meczami dla kadry narodowej, był niezwykłą osobą, szanowaną przez wszystkich kolegów i przeciwników, kimś z zaraźliwą radością i referencją w samej społeczności. W imieniu swoim i w imieniu Portugalskiej Federacji Piłki Nożnej składam najszczersze kondolencje rodzinie i przyjaciołom Diogo i Andre Silvy, a także Liverpool FC i FC Penafiel, klubom zawodników. Portugalska Federacja Piłki Nożnej poprosiła już UEFA o minutę ciszy, w najbliższy czwartek, przed meczem naszej reprezentacji z Hiszpanią, w mistrzostwach Europy kobiet. Zniknięcie Diogo i Andre Silvy stanowi nieodwracalne straty dla portugalskiej piłki nożnej, a my będziemy robić wszystko, aby codziennie uczcić ich dziedzictwo - napisał Proenca na Facebooku.
Jota w ubiegłym sezonie zagrał w 37 meczach Liverpoolu, strzelił dziewięć goli i miał cztery asysty.
Zobacz także: Dlatego Sousa odszedł z reprezentacji. "Przychodzili na treningi pijani"
Jota był piłkarzem Liverpoolu od września 2020 roku, gdy dołączył za 44,7 mln euro z Wolverhampton. W sumie zagrał 182 mecze, zdobył 65 goli i miał 26 asyst.
Wcześniej Jota reprezentował barwy Pacos Ferreira (2013-2016), Atletico Madryt (2016-2018), FC Porto (2016-2017) i Wolverhampton (2017-2020).