Osiem lat w klubie, 181 rozegranych spotkań, 194 wpuszczone bramki, 72 czyste konta, wygrane dwa Puchary Anglii i jedna Tarcza Wspólnoty - to osiągnięcia Wojciecha Szczęsnego w Arsenalu. To właśnie "Kanonierzy" byli pierwszym wielkim klubem w karierze polskiego bramkarza. Po zakończeniu przygody w Arsenalu grał w AS Romie, Juventusie i obecnie w FC Barcelonie.
Szczęsny nigdy nie ukrywał, że od małego był fanem Arsenalu, więc gra dla tego klubu była dla niego spełnieniem marzeń. W najnowszym wywiadzie dla ESPN zdradził, czy dalej śledzi to, co się dzieje w klubie z Emirates Stadium.
- Bycie kibicem Arsenalu to ciągłe cierpienie, ale to cierpienie, które kocham. Staram się oglądać ich mecze i konferencje prasowe Artety [trener Arsenalu - przyp. red.]. Jestem jednym z tych szalonych kibiców Arsenalu. Kibicuję im, ale mam nadzieję, że nie wygrają Ligi Mistrzów w tym sezonie - powiedział były reprezentant Polski.
Zobacz też: Tak wygląda tabela I ligi. Oni są już jedną nogą w Ekstraklasie
W ostatnim zdaniu Wojciech Szczęsny odniósł się do tego, że jeśli Arsenal wygra Ligę Mistrzów, to po to trofeum nie sięgnie FC Barcelona. Obie ekipy obecnie są w półfinale tych rozgrywek. "Kanonierów" czeka dwumecz z PSG, a Katalończyków z Interem Mediolan.
Za to w sobotni wieczór polski bramkarz będzie miał szansę na drugie trofeum z FC Barceloną. W styczniu sięgnął po Superpuchar Hiszpanii, a obecnie może po Puchar Króla. Finałowe spotkanie z Realem Madryt rozpocznie się o godz. 22:00. Relacja na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.