Manchester City zanotował szósty mecz z rzędu bez porażki. Jeszcze nie tak dawno taka seria na nikim nie robiłaby wrażenia, ale od października do grudnia drużyna Pepa Guardioli była w sporym kryzysie. Przegrywała mecze i trwoniła prowadzenie. To wszystko przełożyło się na spadek na 7. miejsce w tabeli Premier League.
W niedzielny wieczór na Portman Road zaprezentowali jednak pokaz siły i rozgromili Ipswich Town aż 6:0. Już do przerwy było 3:0, bowiem do siatki trafili Phil Foden (dwukrotnie) i Mateo Kovacić. Po zmianie stron dzieła dopełniły gole Jeremy'ego Doku, Jamesa McAtee'go i Erlinga Haalanda, który w tygodniu przedłużył kontrakt z "The Citizens" do... 2034 roku.
Wygrana 6:0 musi budzić respekt. To drugie najwyższe wyjazdowe zwycięstwo w historii klubu - jak wyliczył Transfermarkt - a pierwsze tak wysokie od ponad siedmiu lat. 16 września 2017 roku Manchester City wygrał w delegacji z Watfordem 6:0. Trzy gole zdobył wówczas Sergio Aguero, a trafienia notowali także David Silva, Gabriel Jesus i Nicolas Otamendi.
Czytaj: Były reprezentant Polski wylądował w trzeciej lidze, a teraz takie wieści
Zwycięstwo z drużyną prowadzoną przez Kieranem McKenną pozwoliło Manchesterowi City przesunąć się w tabeli. Zajmuje obecnie 4. miejsce i do pierwszego Liverpoolu traci 12 punktów. O sześć punktów aktualnych mistrzów kraju wyprzedzają Arsenal i rewelacja tego sezonu - Nottingham Forest.
Czas pokaże, czy "Obywatele" na dobre wyszli z kryzysu. Teraz czeka ich terminarz prawdy. Już w środę zmierzą się z PSG w Lidze Mistrzów - oba zespoły walczą o pozostanie w grze w najbardziej elitarnych rozgrywkach Europy. Następnie rywalami Manchesteru City będą kolejno: Chelsea, Club Brugge, Arsenal, Leyton Orient, Newcastle United, Liverpool, Tottenham, Nottingham Forest i Brighton.