Klasy nie kupisz. Rodri przerwał milczenie. Tak podsumował Real

- Co chcesz, żebym ci powiedział? Że wolałbym, żeby wszyscy byli obecni? - w taki sposób zareagował Rodri na pytanie dziennikarza o bojkot gali Złotej Piłki ze strony Realu Madryt. Główny laureat plebiscytu "France Football" na łamach tego magazynu w końcu przerwał milczenie. W mocnych słowach odniósł się do zachowania swoich największych konkurentów. - Ważne jest, aby umieć przegrywać - stwierdził wprost.

Rodri pod koniec października w Theatre de Chatelet w Paryżu odebrał nagrodę Złotej Piłki dla najlepszego piłkarza minionego sezonu. Hiszpan w głosowaniu dziennikarzy okazał się lepszy od gwiazd Realu Madryt - Viniciusa Juniora, Jude'a Bellinghama i Daniego Carvajala. Porażka szczególnie zabolała Brazylijczyka, który długo uznawany był za głównego faworyta do zwycięstwa. Na znak protestu przeciwko takiemu werdyktowi z udziału w gali zrezygnowała cała delegacja Realu Madryt, co wywołało światowy skandal. W końcu do zachowania rywali odniósł się sam laureat.

Zobacz wideo 2024/2025 Betclic 1 i 2 liga - skróty meczów:

Rodri odpowiada Viniciusowi i jego kolegom z Realu. "Sam nie zachowałbym się tak samo"

Piłkarz Manchesteru City udzielił wywiadu magazynowi "France Football", a więc organizatorowi plebiscytu. Już na wstępie rozwiał wszelkie wątpliwości, gdy pytany był, czy znał wcześniej ostateczne wyniki głosowania. - O nie, wcale nie. Właściwie to byłem zaskoczony, że wszyscy mnie o to pytali. Nikt nigdy mi nic nie powiedział przed ceremonią - zarzekał się.

Nie mogło oczywiście zabraknąć wątku nieobecności przedstawicieli Realu Madryt. Jak odczuł ją sam Rodri? - Co chcesz, żebym ci powiedział? Że wolałbym, żeby wszyscy byli obecni? Oczywiście, że tak - odpowiedział dziennikarzowi. - Brakowało drugiego, trzeciego, czwartego itd. Chcemy, aby na takim wieczorze wystąpili wszyscy najlepsi gracze na świecie. Ale muszę uszanować decyzję wszystkich, nawet gdybym sam nie zachował się tak samo - dodał dość dyplomatycznie.

Rodri o bojkocie gali Złotej Piłki. Zwrócił uwagę na jedno

W dalszej części wywiadu dał jednak jasno do zrozumienia, że taka postawa bardzo mu się podoba. - Kiedy ktoś docenia twoją wartość, niezależnie od tego, czy jesteś ostatecznym zwycięzcą, czy nie, dobrze jest przyjechać. Poza tym jest jeszcze aspekt zespołowy, który jest mi szczególnie bliski. Na przykład w zeszłym roku Erling (Haaland - przyp. red.) miał szanse wygrać o wiele więcej niż ja i właśnie dlatego chciałam przyjechać, by wesprzeć go w tym szczególnym momencie. Ważna jest, aby umieć wygrywać, ale też, aby umieć przegrywać - stwierdził wprost.

W szeregach Realu Madryt brak głównej nagrody dla jednego z jego piłkarzy odebrano jednak jako policzek. - Dla Realu jest jasne, że UEFA i "France Football" go nie szanują. I dlatego nie lecą. Real nie będzie tam, gdzie nie jest szanowany - przekazał jeden z działaczy dla hiszpańskiego "Asa".

Więcej o: